Data: 2001-06-18 09:01:20
Temat: Re: kobieta a stabilizacja materialna
Od: "Marta Wieszczycka" <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik <f...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:089c.00000000.3b2da273@newsgate.onet.pl...
> Przedstawię Wam moją teorię, trochę kontrowersyjnie, ale cóż... Tak mi się
w
> życiu dzieje, że mam prawo tak myśleć.
> Uważam mianowicie, że dziewczyna - kobieta, bo ok. lat 25 największą wagę
> przykłada do spraw stabilizacji materialnej, tak kieruje swoim życiem, by
jej
> przyszły partner mógł jej taką stabilizację zapewnić. Spośród wielu
> otaczających ją mężczyzn wybiera włąśnie takiego, który zazwyczaj jest od
niej
> starszy, ma określone plany na przyszłość, ma dobrą posadę i ugruntowaną
> pozycję społeczną i oczywiście znacznie więcej "kasy" w kieszeni.
Ha, ha, ha, ha
> A skąd to wynika:
> 1. Najlepszymi latami dla kobiety by urodzić pierwsze dziecko-są właśnie
lata
> 24-27,
> 2. Taki facet pozwala jej na zajęcie się swoimi sprawami, takimi jak
właśnie
> wychowanie dziecka, bądź spokojnemu budowaniu własnej kariery.
> Oczywiście działania kobiety zmierzające w tym kietunku są działaniami
> podświadomymi (czasem jednak świadomymi i to jest najbardziej przykre).
> Pewnie nie wszyscy się z tą teorią zgodzą - i dobrze, bo chociaż mam lat
26 i
> właśnie zaczynam "karierę" i nie mogą którejkolwiek z kobiet (jak na
razie)
> zapewnić stabilizacji materialnej to nie chcę myśleć, że wszystkie
> dziewczyny "lecą na KASĘ" i nie chce czuć się gorzej od tego, dla którego
> rzuciła mnie moja dziewczyna...
Moim zdaniem albo powod porzucenia byl zupelnie inny i Ty usilnie szukasz
przyczyny poza waszym związkiem, albo wytłumacz sobie, dlaczego ona
wcześniej związała się z Tobą.
Znam wielu ludzi, którzy dochodzą lub dochodzili do czegoś razem i są ze
sobą szczęśliwi.
Równie dobrze możnaby podać parę przykładów z pierwszych stron gazet, jak to
facet, który się czegoś dorobił kosztem pomijania potrzeb żony i dzieci
porzuca rodzinę (albo doprowadza w ten sposób do jej rozpadu), a potem
bierze sobie (obowiązkowo młodszą) żonę (preferowany wiek, to ten zbliżony
do wieku własnych dzieci) i dla niej już ma czas.
I tłumacz się teraz, że Ty taki wcale nie będziesz, jak już się dorobisz.
Generalizacje wcale nie są tak dobre, jak ci się wydaje.
Pozdrawiam,
Marta
serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|