Data: 2001-06-22 13:52:49
Temat: Re: kobieta a stabilizacja materialna
Od: Joanna <c...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
in article m...@p...ninka.net, Nina Mazur Miller at
n...@p...ninka.net wrote on 22-06-01 5:44:
> Joanna <c...@p...onet.pl> writes:
>
>
>> A nie myslisz, ze nie chodzi o WYGODNE, ale GODNE I MADRE zycie? I jednak
>> samodzielne.
>
> Przeciez jedno drugiemu nie przeczy, tzn. zycie wygodne a zarazem
> godne i madre.
No jasne - w ogole nie przeczy. Wprost przeciwnie, bo w ostatecznym
rozrachunku zycie niemadre i niegodne wcale nie jest wygodne (zwykle).
Zalezy oczywiscie od potrzeb.
>
>> "Pasozytnictwo", tj. to ladowanie wygodne na zgrabnym tylku, czasem ma
>> krotkie nogi, bo i tylek z czasem brzydnie, i cudze pieniadze bywa ze
>> znikaja. I wtedy co? Miekkie ladowanie na grubym i brzydkim tylku?
>> Wiem, ze poruszam sie teraz w sferze idei: powszechnej edukacji,
>> rownouprawnienia w sferze zatrudnienia, etc. Ale mysle, ze dobrze i z
>> zagrozen zdawac sobie sprawe.
>
> no coz, kazda kobieta ktora ma chociaz troche rozsadku w glowie
> powinna zabezpieczyc sie nalezycie na czas, kiedy juz jej tylek nie
> bedzie ponenta i wystarczajacym zabezpieczeniem wygodnego zycia.
Tak - bez dyskusji.
Ale nie taki obraz pojawil sie u Dorrit.
Pozdr.
Joanna
|