Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sgate.onet.pl!niusy.onet.pl
From: "vonBraun" <i...@s...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: kobieta zmienna jest ;-)
Date: 28 Mar 2004 03:25:51 +0200
Organization: Onet.pl SA
Lines: 73
Message-ID: <5...@n...onet.pl>
References: <x...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.test.onet.pl 1080437151 24302 213.180.130.18 (28 Mar 2004 01:25:51
GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 28 Mar 2004 01:25:51 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 62.111.186.51, 192.168.243.42
X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 6.0; Windows NT 5.0; .NET CLR 1.1.4322)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:263059
Ukryj nagłówki
Natek
news:xn0dgaqubzcdim007@news.onet.pl
> Chciałabym poznać Twoje zdanie - chcesz zanegować powyższe czy
> uzupełnić?
Zacznijmy od tego, że tych dwoje będzie lub nie będzie
z sobą w przyszłości prawdopodobnie z zupełnie innych
powodów niz to co tu piszemy/nie piszemy.
Ale szkoda by było to zbagatelizować bo rzecz dotyczy
"stylu" bycia razem, więc przeprowadziłem małe dzielenie
włosa na czworo.
Zobacz co o tym sądzisz.
Wyobraźmy sobie takie myślenie:
Nie mam do siebie zaufania
(nieważne dlaczego - bo taki jestem "z domu",
bo partner wpędził mnie w kompleksy)
=staram się udawać kogoś kim nie jestem.
Staram się udawać kogoś kim nie jestem=
=trudno mi być blisko z kimś,
otworzyć się (bo musiałbym być sobą),
i nie mogę oczekiwać tego samego
Trudno być mi z kimś blisko
=trudno innej osobie być ze mną blisko
Nie wiem co się dzieje z partnerem
partner nie wie co się dzieje ze mną.
Nie czuję czy partnerowi jest ze mną dobrze czy nie,
zastanawiam się czy partnerowi mogłoby być z kimś lepiej.
Zgłaszam partnerowi problem braku zaufania
partner (który nie wie co się dzieje ze mną)
odpowiada w sposób pogłębiający problem.
>Gdybym chcial/a
>cos przed Toba ukryc tobym to zrobil/a.
Rozwiązanie może być pośrednie - staram się jak mogę
chcę być jak najlepszym - partner/ka jest ze mną
ponieważ się staram. Im bardziej się staram
tym większą mam pewność, że mogę komuś zaufać.
Jak bardzo ale to bardzo się postaram
to może się to nawet udać - nie przeczę.
Może być bardziej bezpośrednie - próbuję odnaleźć
zaufanie do siebie, jeśli je odnajdę nie boję się,
otwartości, bliskości oczekuję tego samego i skoro
nie muszę się oszukiwać wiem czy to dostaję czy nie.
Wiem co czuje partnerka a co nie.
Gdy część granic między mną a partnerem znika
"problem zaufania" znika także.
Nawiasem każdy widział chyba pary, które są
ze sobą szczęśliwe (i bardzo się dla siebie starają)
a każde to odrębny świat
nieprzystępny w dużym stopniu dla drugiego typu:
"mój mąż nigdy nie widział jak robię sobie makijaż"
I każdy widział takie pary powiedzmy bardziej
"symbiotyczne" typu (przerysowując):
"Zabierz mnie z tej imprezy, bo ten facet
za bardzo mi się podoba."
pozdrawiam
vonBraun
PS.Sorki za skróty myślowe ale pewnie nie przeszkodzi Ci to.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|