Data: 2002-12-05 14:01:10
Temat: Re: kobiety i przemoc
Od: Jakub Słocki <j...@s...net.nospam>
Pokaż wszystkie nagłówki
In article <asnlb6$sks$1@news.gazeta.pl>, d...@N...gazeta.pl
says...
> Jakub Słocki <j...@s...net.nospam> napisał(a):
>
> > byla mowa o nieakceptowaniu przez religie odejscia od meza - nie o to ze
> > kobiety nie beda mialy sie gdzie podziac.
>
> to chyba w islamie ;) religia katolicka akceptuje odejscie od meza
> (separacje), ale nie rozwod (ponowny zwiazek), no chyba ze to slynne
> "uniewaznienie malzenstwa".
> mysle, ze raczej miales na mysli "ksiadz w tej i w tej wiosce nie akceptuje",
> co jest oczywiscie bardzo smutne.
w islamie i paru innych religiach :), ale nie o to chodzi. Nie chodzi o
mozliwosci teoretyczne tylko o praktyke lokalna. to raz. A po wtore, ta
separacja i brak mozliwosci malzenstwa, czyli skazanie sie na ostracyzm
spoleczny wlasnie w swoim lokalnym srodowisku moze byc powaznym
problemem. Powtarzam dla niektorych.
> > dla zbioru x, ale moze tez byc dla y. Jesli chodzi o pare z takim
> > rpbolemem i bez slubu, to kwestia religii nie ma tu nic do rzeczy. Ona
> > po prostu bala sie latki "czepialskiej", bo przeciez gosc byl w
> > porzadku, lubiany itp itd. Srodowisko w ktorym zyli akceptowalo ich
> > oboje, ale w przypadku konfliktu i odejscia mogloby (nie wiem jak by
> > bylo naprawde) stanac po jego stronie.
>
> To juz jest problem malej pewnosci siebie i poczucia godnosci (takie
> starodawne slowo) przecietnej kobiety. Mam nadzieje, ze wpoicie je swojej
ale tu mielismy pisac powody a nie ze tak u nas nie jest ! :)
> po to chyba stworzono "Niebieska linie", zeby rowniez osoby z malych
> miejscowosci mialy szanse na anonimowosc. nie wiem, jak to dziala, cale
> szczescie nie musialam probowac.
taaa... i co przyjedzie do niej psycholog? No way. co oni poradza przez
telefon? I wlasnie takie osoby maja najwiekszy problem, bo idac do
lekarza maja wrecz pewnosc ze jutro ludzie beda o tym plotkowac.
Tak wiec znowu - problem istnieje i trzeba zmienic mentalnosc ludzi.
Rowniez tych obradujacych, a szczegolnie lekarzy czy inszych osob
"zaufania" publicznego. Bo tajemnica lekarska swoje, a oni lub ich
cienkie drzwi w gabinecie swoje.
K.
|