Data: 2003-01-02 15:27:08
Temat: Re: komory deprywacji sensorycznej
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Oliwia" w news:av1f0p$i0o$1@news.onet.pl napisał(a):
>
> Ja z kolei pamietam, że w USA robiono badania z takimi
> komorami. Proszono stodentow, aby przebywali w niej
> najdluzej, ile tylko zdolaja. (...) okazalo sie ze ich
> odpowiedzi (okreslajace subiektywny czas przebywania
> w takij komorze) byl niewspolmiernie wiekszy od faktycznego
> czasu jaki uplynal.
To chyba zalezy od tego co sie w takiej komorze "robi". Odczuwanie czasu
jest wlasnie bardzo subiektywne. Choc biegnie on nieprzerwanie tym samym
tempem (jak ktos nie wierzy moze sprawdzic przy pomocy zegarka ;-P) to
mamy czasem odczucie, ze jest bardzo zlosliwy i biegnie zbyt wolno lub
zbyt szybko.
Mysle, ze tym ochotnikom w glownej mierze chodzilo o pieniadze. Chcieli
wiec jak najszybciej odbebnic co trzeba i miec to z glowy. Wlasnie w
takich sytuacjach (gdy robi sie cos z koniecznosci) chyba najczesciej czas
sie wlecze. Oni po prostu zamiast starac sie wyciszyc, ograniczyc burze
mysli lub myslec o czyms innym, rozmyslali o samym doswiadczeniu, o
komorze, o tym kiedy wyjda, o tym co w zwiazku z tym czuja itp. Inne
odczucia bedzie mial byc moze ktos, komu bardzo zalezy na odcieciu od
bodzcow zewnetrznych i tylko tyle (nie interesuje go, ze to tylko
doswiadczenie). Ja przykladowo gdy poloze sie w wannie w ten sposob, ze z
wody wystaja mi tylko usta i nos (wiem, ze to marna namiastka, ale jednak
zawsze cos)... czas uplywa mi bardzo szybko i gdy ja mam wrazenie, ze w
lazience jestem od 20 minut to tak naprawde jestem tam juz dwie godziny.
pozdrawiam
Greg
|