| « poprzedni wątek | następny wątek » |
201. Data: 2002-02-22 20:00:13
Temat: Re: konkubinat raz jeszcze
EDI napisał(a) w wiadomości: ...
>No a np. na wypadek twojego (ggghmgrrrr tfutfu) nieszczescia, on
>dostanie cos z tego swojego ubezpieczenia ?
Na wypadek mojego nieszczescia(tfu,tfu)wszystko dostana dzieci -on nic.
To moze w przypadku drugiej
>kobiety tez by dostal.
Jakiej drugiej kobiety????
Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
202. Data: 2002-02-22 20:04:47
Temat: Re: konkubinat raz jeszcze
u...@p...onet.pl
>no tak, skoro jest konkubentem Mrówki "na pewno" j? okłamuje, tylko m?ż nie
>okłamuje ;-))
>A sk?d wiesz, ze Twoj m?z Cie nie okłamuje ;-))Naprawde samo zycie jest
>nieprzewidywalne......
A moze Ania ma zle doswiadczenia?;)
Magda.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
203. Data: 2002-02-22 21:06:46
Temat: Re: konkubinat raz jeszcze
Monika Gibes napisał(a) w wiadomości: ..
>No, jak to jakiej? Nie wiesz, że konkubinat, to tak jak harem, tylko liczba
>kobiet musi być parzysta? ;-)))))))
Sorki ale nie wiedzialam:)))
Kurde,to jakies chore jest.Dlaczego mowi sie ze facet w konkubinacie musi
miec kilka kobiet,tak samo babka w takim zwiazku moze miec kilku facetow.Tak
samo maz moze miec trzy kochanki a zona osmiu kochankow.Czy to ze ktos
przysiegal w kosciele czy urzedzie daje drugiej osobie gwarancje
wiernosci???Nie moge czytac takich pierdol bo cholera mnie bierze.Monis co
Ty na to?
Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
204. Data: 2002-02-22 21:10:46
Temat: Re: konkubinat raz jeszcze
Użytkownik Mrowka <m...@p...wp.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a567ve$bkk$...@n...tpi.pl...
>
>
> Jakiej drugiej kobiety????
>
No, jak to jakiej? Nie wiesz, że konkubinat, to tak jak harem, tylko liczba
kobiet musi być parzysta? ;-)))))))
pozdrawiam wieczornie
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
205. Data: 2002-02-22 23:21:28
Temat: Re: Odp: konkubinat raz jeszczeWitaj didziak,
a teraz zobaczmy co napisałe(a)ś:
>Uwazam, ze powinienes pracowac wiecej nad swoja tolerancja - tak w
>odniesieniu do Holandii, jak i w odniesieniu do zwiazkow bez slubu.
>Sprobuj pomyslec tak: "Niech cpaja, zdechna i bedzie spokoj" albo
>"Niech sobie zyja jak chca, niech umieraja jak chca, czy sie potem
>utylizowac beda, czy grzebac - to nie moj interes".
Oportunizm* jest mi równie daleki jak nietolerancja.
Zapominasz, że grupa dyskusyjna służy do dyskutowania, a nie kreowania
nowych bohaterów czy poglądów. Ja nie mam złudzeń, że kogoś przekonam,
czy obronię. Szczególnie cyników.
*oportunizm (fr. opportunisme od opportun sprzyjający; dogodny)
postawa moralna polegająca na odrzuceniu ogólnie przyjętych zasad, a
przystosowaniu się do panujących okoliczności, z których można mieć
korzyść, osobisty zysk; oportunistyczny wykazujący cechy oportunizmu,
właściwy dla oportunistów.
Pozdrawiam
--
Piotr 'DL' Majkowski
z...@p...onet.pl
http://www.btsnet.com.pl/majkowscy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
206. Data: 2002-02-22 23:31:23
Temat: Re: Odp: Odp: konkubinat raz jeszczeWitaj ulast,
a teraz zobaczmy co napisałe(a)ś:
>Odczytalam Twoj post jako pogarde do zwiazkow konkubenckich, na kocia lape i
>na karte rowerowa.
Pogardzam ludźmi zakłamanymi, nie mającymi odwagi zaakceptować samych
siebie.
Związki konkubenckie są dla mnie zwyrodnieniem, z którym można żyć,
ale bezczelnością jest chwalenie się i stawianie ich na równi z
małżeństwem.
Wyraziłem się chyba dostatecznie jasno i dobitnie, aby zakończyć ten
temat.
>> PS. Ten post napisałem w odpowiedzi na post osoby chcącej być znaną
>> jako ulast (u...@p...onet.pl) czyli Uli i KonkubenT'a.
>
>I vice versa Piotrze jakistam jakis....
tia...kultura wyciekła.
Nazywam się Piotr Marcin Majkowski.
Kochający mąż i ojciec.
--
Piotr 'DL' Majkowski
z...@p...onet.pl
http://www.btsnet.com.pl/majkowscy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
207. Data: 2002-02-22 23:38:30
Temat: Re: konkubinat raz jeszcze
Użytkownik "Tadeusz Zachara" <T...@i...waw.pl> napisał w wiadomości
news:a558up$86l$1@pippin.warman.nask.pl...
> Śledziłem ten wątek w miarę dokładnie (na ile mi praca pozwala, może
czegoś
> nie dałem rady przeczytać). I pozwolisz, że przedstawię nieco odmienną
> diagnozę zaistniałej sytuacji. Oto cała koalicja osób (było ich conajmniej
> pięć) atakuje bez przerwy jedną Anię za to, że pozwala sobie mieć odmienne
> zdanie. Sama zauważyłaś, że dopiero "w pewnym momencie" atakowana zaczęła
> zachowywać się agresywnie. Sam nie ręczę za siebie, jak bym się w tej
> sytuacji zachował.
Mam podobne odczucia. I odczucia dość niemiłe. Korci mnie żeby zapytać - na
diabła dyskutować z kimś kogo uznajemy automatycznie za jednostkę agresywną
i śmieszną czy infantylną w poglądach? A może jeszcze czemu ta osoba staje
się agresywna ? Niewątpliwie Ania została parę razy "podpuszczona". I w
swojej nieświadomości poczuła się w potrzebie odpowiadać na owe
podpuszczenia. Następnie pare razy została złośliwie obsmarowana i
wyszydzona. Co również nie wpłynęło pozytywnie na jej samopoczucie i ton
odpowiedzi. Temu akurat się nie dziwię. No moi mili Państwo - dziwi mnie za
to poziom tej debaty. Jakby nie patrzeć powinniśmy dyskutować w taki sposób,
żeby nam zostało odrobinę szacunku dla samych siebie po takiej jałowej
dyspucie. Z góry przecież było wiadomo, że prowadzi ona donikąd. A w
rezultacie wiele osób może czuć się podle. Nawet tych którzy "wygrali" w
pyskówce. A może się mylę?
--
Pozdrawiam
Małgorzata
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
208. Data: 2002-02-23 01:46:43
Temat: Odp: Odp: konkubinat raz jeszczeUżytkownik DL <z...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych
| >Uwazam, ze powinienes pracowac wiecej nad swoja tolerancja - tak w
| >odniesieniu do Holandii, jak i w odniesieniu do zwiazkow bez slubu.
| >Sprobuj pomyslec tak: "Niech cpaja, zdechna i bedzie spokoj" albo
| >"Niech sobie zyja jak chca, niech umieraja jak chca, czy sie potem
| >utylizowac beda, czy grzebac - to nie moj interes".
| Oportunizm* jest mi równie daleki jak nietolerancja.
| Zapominasz, że grupa dyskusyjna służy do dyskutowania, a nie
kreowania
| nowych bohaterów czy poglądów. Ja nie mam złudzeń, że kogoś
przekonam,
| czy obronię. Szczególnie cyników.
Odnioslem wlasnie wrazenie, ze niezbyt tolerancyjnie podchodzisz do
niektorych problemow... Padaja stanowcze slowa - i to slowa np.
przeciw calemu narodowi/krajowi, ktore sa nieco dziwne (jesli ten kraj
nie lamie np. praw czlowieka)...
Kto kaze Ci byc oportunistycznym? Uwazasz, ze jesli ubierzesz cos
delikatniej w slowa, to postapisz wbrew sobie?
(Tyczy sie to zarowno mowy, jak i pisma)
Jesli oportunizmem bedzie dla Ciebie lagodniejsze i bardziej
tolerancyjne wyrazenie opinii, sugeruje to, ze jestes nietolerancyjny.
Inny poglad nie oznacza POTEPIANIA, a do tego sie czasem sprowadza
Twoje zdanie.
Wyrozumialosc i akceptacja - to synonimy tolerancji.
Nadal wraz z zyczeniami tolerancji pozdrowienia,
didziak :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
209. Data: 2002-02-23 02:10:14
Temat: Odp: konkubinat raz jeszczeUżytkownik Tadeusz Zachara <T...@i...waw.pl> w wiadomości do
grup dyskusyjnych
| Śledziłem ten wątek w miarę dokładnie (na ile mi praca pozwala, może
czegoś
| nie dałem rady przeczytać). I pozwolisz, że przedstawię nieco
odmienną
| diagnozę zaistniałej sytuacji. Oto cała koalicja osób (było ich
conajmniej
| pięć) atakuje bez przerwy jedną Anię za to, że pozwala sobie mieć
odmienne
| zdanie. Sama zauważyłaś, że dopiero "w pewnym momencie" atakowana
zaczęła
| zachowywać się agresywnie. Sam nie ręczę za siebie, jak bym się w
tej
| sytuacji zachował. Nie biorącemu udziału w tej dyskusji, ale
patrzącemu z
| zewnątrz wydało się to nieco komiczne, że cała atakująca większość
nagle
| ogłasza się prześladowaną mniejszością. Kilka osób jako przeciwwaga
dla
| jednej - to naprawdę bardzo oryginalne, zatrąca, za przeproszeniem,
| dialektyką...
| Nawiasem mówiąc bywałem na różnych "wirtualnych" forach dyskusyjnych
(na
| przykład w WP) i zauważyłem wszędzie podobne zjawisko. Kiedy pojawi
się ktoś
| deklarujący otwarcie swoją wiarę w Jezusa, a zwłaszcza przynależność
do
| Kościoła katolickiego, natychmiast zjawia się grupa osób starająca
się tego
| kogoś doświadczyć, wypróbować, na jak długo starczy cierpliwości,
kiedy
| wreszcie "pęknie" i zareaguje agresją.
Eeee, sadze, ze to przesada.
Nie czepiam sie czlowieka, ktory reklamuje tutaj rekolekcje dla
malzenstw (choc wydaje mi sie to dziwne), nie podwazam czyichs
pragnien i marzen, wizji i wspomnien wspanialego slubu - czy to w
kosciele, czy za pozwoleniem biskupa, czy po anulowaniu malzenstwa
przez biskupa... slowem - w temacie 'oltarz na 120 mozliwych sposobow'
trzymam pyska, bo ja tego przechodzic nie bede, nie rozumiem, nudzi
mnie to itp, itd...
Jednym slowem - bylo tutaj juz tego tyle, i religijnego, i
niereligijnego... ze hej.
Teraz jednak pojawil sie ktos, kto UPARCIE stwierdzal, ze TEN poglad,
TEN sposob zycia, a nie inny jest NAJLEPSZY...
A to we mnie wzbudza wielka przekore. Naprawde.
Poza tym - czy jest sens dyskutowac o czyms, czego jeszcze nie ma?
Wedlug mnie - nie, ale oki - dyskutowali sobie ludzie i po prostu nie
wypowiadalem sie (nie kreci mnie ten temat, nie znam projektu, nie
interesuje mnie polityka)... Moze zauwazyles, ze pojawilem sie dopiero
wowczas, gdy rozmowa przestala dotyczyc polityki - dosc pozno zatem.
Dlaczego? Ano dlatego, gdyz ktos z intencjami lodolamacza (bynajmniej
nie w uprzedzeniach - raczej w forsowaniu swoich pogladow) zaczal
'sapac', jak toto MOJE jest suuuper, a Wasze to BEEE, jakby to bylo
fajnie bylo zabrac tamtym co maja (sluby cyw.) - po co dorzucac inne
(legalizacje), zeby mieli jeszcze lepiej niz maja teraz... bo oni i
tak klamia, nie ma mocy to co popaplaja sobie nie w kosciele... no i
wlasnie - potem taka persona zaczela sie podpierac swoja
religijnoscia... no i tolerancja...
No i wiesz co?
Ja na to nie mam innej odpowiedzi jak salwa smiechu i zartobliwe
komentarze...
Jesli masz inna propozycje (nie mow, zeby obejsc temat, bo takie
poglady to mi o pomste wolaja :->), slucham uwaznie. Naprawde.
Co zrobic z kims, kto uparcie - pomimo wieeeeeeelu sensownych i
taktownych odpowiedzi - nadal walkuje swoje zasciankowe poglady i wola
o tolerancji...?
Jezeli chcesz podyskutowac - nie ma problemu, tego nikt sie tutaj nie
boi - jednak zawracanie kijem argumentow Wisly nielogiki nie usmiecha
sie nikomu - stad zarty.
I absolutnie pomijam juz kwestie, ze mozna pominac zarowno
tematycznie, jak i personalnie pewne sprawy 'software'owo'...
Pozdrawiam :-)
didziak :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
210. Data: 2002-02-23 03:06:55
Temat: Odp: Odp: Odp: konkubinat raz jeszczeUżytkownik DL <z...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych
| Pogardzam ludźmi zakłamanymi, nie mającymi odwagi zaakceptować
samych
| siebie.
No to milo, ze pogardzasz :-) Niech zyje chrzescijanskie zrozumienie
dla 'maluczkich' - moze czasem 'zgorszonych'? :-)
Gdybys napisal 'zal mi' - o, to byloby bardziej milosierne,
samrytanskie... ale 'pogardzam'? No - w kazdym razie dobrze wiedziec
:-)
A potem sie dziwia, ze Osamy sie rodza...
| Związki konkubenckie są dla mnie zwyrodnieniem, z którym można żyć,
| ale bezczelnością jest chwalenie się i stawianie ich na równi z
| małżeństwem.
| Wyraziłem się chyba dostatecznie jasno i dobitnie, aby zakończyć ten
| temat.
Ooj - nazbyt jasno - az mi smignelo przez glowe jak blyskawica slowo
'tolerancja' :-) Wypisz wymaluj... tolerancja jak z obrazka :->
Bezczelnoscia jest mowienie o swoim zyciu ("Morda w kubel, jak zyjesz
w konkubinacie - hola, nie wypuszczaj sie, po co o tym mowisz?!")
TYLKO dlatego, ze jest inne od Twojego stereotypu,
a zwyrodnialstwem z kolei - samo sprobowanie zycia wedlug WLASNEJ
recepty na szczescie ("Kleknij i powtarzaj 'Kocham mojego Boga' bo jak
nie to oklep i wrabano!"), tak - TYLKO dlatego, ze ona nie podoba sie
Tobie wlasnie?
Pewnie palnalbys sobie w leb (jak w 'American Beauty'
ojciec-militarysta), gdyby dziecko Ci powiedzialo, ze jest
homosexualne, a czulbys sie jak ktos, kto ponosi kleske, prawda?
Bo widzisz - tolerancja to nie jest siedzenie z zacisnietymi piesciami
i powstrzymywanie wybuchu agresji wzgledem 'innych' ("k***, jak im
zaraz powiem, tym pedalom i lesbom, tym gachom i szmatom, no nie
wytrzymam, k*** j*** m**...!")
W Tobie - jak widze - cos eksplodowalo :-)
| Nazywam się Piotr Marcin Majkowski.
| Kochający mąż i ojciec.
Kurde, zabrzmialo mi jak z 'Gladiatora' - "Nazywam sie Maximus....,
general wojsk rzymskich w prowincjach..." :->>
Wacpan sie chwalisz, spowiadasz czy o brawa prosisz? :-)
Nie nam i Tobie to oceniac, czys kochajacy (tu: patrz film o milosci
meza w "Sypiajac z wrogiem" z Julia Roberts :->)
Myslales kiedys o wlasnym kwadransie w eterze w radiu majacym twarz?
Mozna byloby go nazwac "Tolerancja wedlug wiernego i gorliwego
katolika"
Nie pozdrawiam tym razem :->
didziak :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |