Data: 2005-11-18 11:19:52
Temat: Re: koszt edukacji
Od: Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <anias@[asiowykrzyknik]wasko.pl> napisał w
wiadomości news:dlkag5$6ci$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> A masz doświadczenie z niepublicznej, którym mogłabyś się podzielić?
Byłabym
> wdzięczna.
Mam, bo mój syn chodzi ostatnio do tej szkoły:
www.6plus.pl/liceum
Abstrahując od faktu, że kiedyś pracowałam i w niepublicznych i w
publicznych szkołach i coś o tym wiem...
Temat jest dość rozległy, więc może poproszę o konkretne pytania, a ze swej
strony zacznę od czesnego...
Czesne w różnych szkołach jest różne i żaden prosty sposób nie przekłada się
na jakość... Problem w odpowiedzi na pytanie, czym jest jakość. W zależności
od tego czego się od szkoły oczekuje można znaleźć taką, która te
oczekiwania spełni, a czesne będzie niespodzianką. Może się okazać, że za
praktycznie (patrząc z zewnątrz) taką samą ofertę trzeba zapłacić 650 PLN
lub 650 USD.
W Warszawie najtaniej jest chyba w żeńskim liceum u Nazaretanek, ale tam są
dodatkowe koszty w postaci obowiązkowego zakupu mundurka, a najdrożej jest
chyba w jednej ze szkół angielkojęzycznych, któraś amerykańska, lub
brytyjska...
Najtaniej i jednocześnie najlepiej pod względem poziomu nauczania jest (jak
komuś na wykładowym angielskim zależy) posłać dziecko do liceum Kopernika do
klasy z angielskim z międzynarodową maturą na koniec nauki. Wtedy jednak
dziecko może nie mieć tylu bogatych kolegów ze szkoły i tylu
międzynarodowych znajomości... a może dla kogoś być najważniejszą rzeczą
zapewnienie odpowiednich znajomych.
W szkole niepublicznej można się spotkać z rygorem i klasycznie odbywającymi
się lekcjami, jak i z pełnym luzem i totalnym brakiem wymagań, są też
zjawiska pośrednie luz i jednocześnie egzekwowanie postępów w nauce. Te
ostatnie IMO wcale nie wpływają na poziom czesnego.
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
|