Data: 2001-06-27 13:27:36
Temat: Re: kurde no, nie wytrzymam!
Od: "cienki" <n...@r...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
> To "pozniej" wlasnie nadeszlo.
> [...]
> Rade mam tylko taka: badz "namolny", tam gdzie
jeszcze się taki nie stałem, no chyba że tutaj ;)
i nie wiem czy to jest najlepsza metoda.
tak naprawdę sam się tym "brzydzę",
nie znoszę marudzenia, rozdzielania włosa na czworo,
chyba ze coś z tego wynika, dobrego.
z nie wszystkimi tak można, nie wszyscy potrafią "pomarudzić konstruktywnie"
przynajmniej ja nie znam nikogo takiego (może tylko o tym nie wiem?)
> Wlasnie, "wariujesz na punkcie". Co to jest?
> A co by bylo gdybys powiedzial sobie (w momencie zwariowania):
> "nie dostane tego"? Jakbys sie wtedy czul?
Jeżeli czegoś nie mogę dostać? to mnie prowokuje to jeszcze większego
wysiłku.
tak właśnie działa ta machina. warunek jest jeden - silna motywacja na
początku.
najpiękniejsze chwile w życiu to te które wymagają pełnego zaangażowania.
to jak z miłością: czy można "trochę kochać"?
o nie, nie łatwo będzie mnie przekonać żebym z tego całkowicie zrezygnował!
chcę tylko nauczyć się z tym żyć, nie zaniedbywać szarej codzienności. nie
nawidzę jej...
> Najlepiej nadrobisz stracony czas pomalu.
widzisz jak szybko rosną dzieci, za chwilę twoja pomoc może być już im nie
potrzebna.
czy to też będzie można nadrobić?
> Czytajac Twoje posty mialem wrazenie, ze rozmawiam z kims
> kto ma okolo 22 lat. Mam nadzieje, ze Cie nie zmartwilem.
> To swiadczy o tym, ze jestes mlody.
trafiłeś w dziesiątkę choć nie odkrykryłeś niczego nowego dla mnie.
wtedy mój zegar zatrzymał się. następne lata to tylko jakieś śmieszne
cyferki...
i gdyby tylko mozna było przywrócic zdrowie fizyczne .......
łatwiej było znowu ruszyć.
> zaczyna sie wyrywac. Robiles bledy i teraz za to placisz.
> Inaczej byc nie moze. Moze zaakcepuj ta "kare" - tak ma byc.
jedynym ~błędem do którego się poczuwam było nierobienie niczego.
robienie czegokolwiek "długoterminowego" było niemożliwe dla mnie.
czas nie istniał.
fajny stan prawda? wiesz co wtedy cie dobija?
chwilami dociera do ciebie świadomość że są inni i potrzebują cię a ciebie
nie ma nawet dla siebie.
starasz się pomagać za wszelką cenę, ale nic z tego nie wychodzi.
i jeszcze może błędem było to że nie potrafiłem wykorzystać tych kilku szans
żeby zaufać ludziom,
zregenerować szybko siły, - byłem tak podatny na kolejne uderzenia. nie
nauczyłem się niczegoo
> Oj, chyba byles baaardzo namolny dla innych
> (pewnie stosowales taka nieswiadoma gre) i zostales
> odrzucony przez innych (slusznie! nie ma "rycia"!)
> i dlatego tak przepraszasz. Tak jest?
jeszcze raz nie. ukrywałem sie (też przed sobą). to co robię teraz jest dla
mnie "nie normalne".
chlip, chlip... och, proszę tylko nie opisuj jak wygłądam bo ludzie zaczną
pokazywać mnie palcami na ulicy!!!
c.
|