Data: 2005-05-17 07:47:04
Temat: Re: lekko OT: aborcja a uszkodzenia kolejnych plodow.
Od: "si" <n...@n...no>
Pokaż wszystkie nagłówki
> myslalem, ze piszesz z grupy sci bo ja nadaje z fanatycznej religii a
> wyglada na to, ze podejscia mamy odwrotne nizby to sugerowala nazwa
> grupy, no tak :) dziecka nie ma w brzuchu matki bo nie slyszalem aby
> komus udalo sie go tam wlozyc, to jesli chodzi o nazewnictwo i nie ma
> nic wspolnego z za i przeciw aborcji, uwazasz, ze poslugujac sie
> manipulacja grajaca na uczuciach i emocjach pozbedziesz sie probemu
> niechcianych ciaz i patologii rodzinnej? rozwiazesz problem zmuszajac
> kobiety do donoszenia i oddania dziecka do adopcji?
Czy to jest naprawdę manipulacja....
Jeszcze pięć lat temu powiedziałbym, że nie mam na ten temat zdania albo
jest mi to obojętne.
Dzisiaj, właśnie pod wpływem uczuć, nie jest mi to obojętne.
Wszyscy powołują się na wolność osobistą kobiety, na wolność do robienia ze
swoim ciałem co tylko jej się podoba.
Nikt nie zwraca uwagi na to, że to kobieta wykonuje pierwszy krok do
poczęcia dziecka (świadomie lub nie).
Aborcje postrzegam jako środek zaradczy na naszą nieodpowiedzialność... "nie
dam rady wychować tego dziecka (mimo że sama przyczyniłam się do jego
poczęcia), więc lepiej będzie jak je zabiję!".
Idąc tą drogą możnaby uchwalić następne prawo - powiedzmy że zabraknie osób
dp opieki nad osobami starszymi, które nie mogą funkcjonować samodzielnie,
więc zaczniemy zezwalać na zabijanie tych osób - problem zniknie... (bo
przecież nie możemy dopuścić, żeby taka osoba poczuła się niechciana...
lepiej ją zabić).
si
|