Data: 2008-01-28 19:13:44
Temat: Re: litera kontra cyfra
Od: "Sky" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ikselka" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:v5s2hs1x9kox.1womlknasxu2p$.dlg@40tude.net...
> >> Pomyliłeś zjawiska - samouwiebienie to kontemplacja własnego rozwoju, ba:
> >> rozkwitu!
> >> :-D
> >
> > Kontemplacja to "dostrzeganie",
> > uwielbianie to ocena wartościujaca...
>
> A nie: uwielbi/a/e/nie to nie ocena, lecz jej wynik - to stan emocjonalny
> :-D
Żeby trwać w tym stanie trzeba nieustannie podtrzymywać w swej świadomości
ową ocenę [uwielbianego] zjawiska. Dlatego się mówi w czasie teraźniejszym:
"uwielbiam" [teraz-wciąż] a nie w przyszłym lub przeszłym...
Jest to dość wyczerpujące...energetycznie...a żeby mieć energię trzeba ją
skądś brać -najczęściej własne dobre samopoczucie -samouwielbienie- dość
mocno obciąża kogoś bliskiego[bliskich] -wysysa się go[ich] jak wampirek
energetyczny-emocjonalny, a to nijak nie jest w porzadku...
> > Dość znacznie się jedno od drugiego różni.
>
> Zapomniałam uściślić: kontemplacja połączona z akceleracją wrażeń - a to
> powoduje eskalację samouwielbienia...
> :-D
Kontemplacja sama w sobie- bez dodatków wartościujących ma jedną zaletę:
pozwala smakować Życie [Rzeczywistość] takim jakie JEST -bez jakiegoś
koloryzujacego filtra...i jako taka trzeźwa obserwacja pozwala poznawać
Wszystko bez zafałszowań a więc uczyć się Życia i odpowiadania na nie adekwatnie do
tego poznania czyli odpowiedz-ialnie a to z kolei warunkuje
niejako dotarcie do Jądra Jasności -jaką jest Miłość...Wszystkiego.
|