Data: 2008-01-28 20:01:12
Temat: Re: litera kontra cyfra
Od: "Sky" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ikselka" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:1saam2cxyhkp7.fyrf8cjkq8os$.dlg@40tude.net...
> Dnia Mon, 28 Jan 2008 20:13:44 +0100, Sky napisał(a):
>
> > Użytkownik "Ikselka" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:v5s2hs1x9kox.1womlknasxu2p$.dlg@40tude.net...
> >
> >>>> Pomyliłeś zjawiska - samouwiebienie to kontemplacja własnego rozwoju, ba:
> >>>> rozkwitu!
> >>>> :-D
> >>>
> >>> Kontemplacja to "dostrzeganie",
> >>> uwielbianie to ocena wartościujaca...
> >>
> >> A nie: uwielbi/a/e/nie to nie ocena, lecz jej wynik - to stan emocjonalny
> >> :-D
> >
> > Żeby trwać w tym stanie trzeba nieustannie podtrzymywać w swej świadomości
> > ową ocenę [uwielbianego] zjawiska. Dlatego się mówi w czasie teraźniejszym:
> > "uwielbiam" [teraz-wciąż] a nie w przyszłym lub przeszłym...
>
> ja nie muszę podtrzymywać - mnie się TO samo dzieje; mam to co prawda
> nabyte, ale wielkim kodsztem, więc wrośnięte w naturę już na poziomie
> genotypicznym, ba, chromosomalnym, czego dowodem jest, że przekazałam TO
> córkom :-D
>
> > Jest to dość wyczerpujące...energetycznie...a żeby mieć energię trzeba ją
> > skądś brać -najczęściej własne dobre samopoczucie -samouwielbienie- dość
> > mocno obciąża kogoś bliskiego[bliskich] -wysysa się go[ich] jak wampirek
energetyczny-emocjonalny, a to nijak nie jest w porzadku...
>
> U mnie, po początkowym okresie energożerności, jest to obecnie perpetuum
> mobile i jakoś nie zauważyłam, aby ktoś przy mnie bladł: albo się mną
> zachwyca, albo go szlag trafia - objawy zewnętrzne te same: gwałtowne
> czerwienienie się :-D
> Czyli - udzielam energii nawet :-DDD
>
> >>> Dość znacznie się jedno od drugiego różni.
> >>
> >> Zapomniałam uściślić: kontemplacja połączona z akceleracją wrażeń - a to
> >> powoduje eskalację samouwielbienia...
> >> :-D
> >
> > Kontemplacja sama w sobie- bez dodatków wartościujących ma jedną zaletę:
> > pozwala smakować Życie [Rzeczywistość] takim jakie JEST -bez jakiegoś
> > koloryzujacego filtra...i jako taka trzeźwa obserwacja pozwala poznawać
> > Wszystko bez zafałszowań a więc uczyć się Życia i odpowiadania na nie adekwatnie
do tego poznania czyli odpowiedz-ialnie
>
> Tia, bez mojej cudownej koloryzacji i na trzeźwo widząc to musiałabym
> odpowiadać cały czas temu Życiu jak motylek, co go JaKasia kiedyś poleciła
> ;-P
>
> a to z kolei warunkuje
> > niejako dotarcie do Jądra Jasności -jaką jest Miłość...Wszystkiego.
>
> Ale ja nie chcę kochac wszystkiego, ani Wszystkiego. I już, szlus.
> Musiałabym zwariować - nawet nie powiem, że jak Ty, bo Ty tylko zaczepiasz,
> szukając słabszego punktu, tego niepewnego siebie miejsca w
> moim/innych/obojętnie czyim Ja :-D
Szukać upragnionego solidnego punktu zaczepienia
-realnego punktu styku- to źle?
|