Data: 2003-10-23 08:30:53
Temat: Re: lodowkowe poleczki [Re: wybór zmywarki pod zlewozmywak]
Od: Hanka Skwarczyńska <hanusia@[asio!]euler.matfiz.polsl.gliwice.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Dominika Widawska" <d...@m...szczecin.pl>
napisał w wiadomości news:3F9790B1.869950E8@man.szczecin.pl...
> [...] Siostry, o ile nie macie poleczek aluminiowych
> (patrz: praska do czosnku, kawownik), to prac jak
> najbardziej. :-))))))))
> Ja piore regularnie, w sensie "zamiast recznie".
> Suszenie kiepskie, jak to plastik. [...]
Siostro, półki mam szklane (szkło bezpieczne) z plastikowymi
brzegami, całkowicie rozbieralne na czynniki pierwsze
(aczkolwiek odkryłam to dopiero gdzieś przy czwartym myciu, i to
raczej przypadkiem - no cóż, zamoczone w wodzie z ludwikiem
rozbierają się jakby łatwiej, by nie rzec samoczynnie, dobrze,
że rąbnęło na miękką ścierkę ;), a pojemniki na jarzyny - z
przezroczystego tworzywa. Rozumiem, że jedno i drugie mogę
wrzucić w czeluść potwora? Może być program eko, przy
częstotliwości odpowiadającej mojemu zapałowi do mycia lodówki
mogę się poświęcić i odczekać te prawie 4 godziny...
I jeszcze mi powiedz, czy te plastikowe kawałki mi się nie
"upachnią"? Normalne naczynia i plastikowe sztućce wychodzą ze
zmywarki zasadniczo bezwonne, natomiast byle jakie teflonowe
gary maja niemiły zwyczaj wydzielać z siebie wątpliwy aromat
proszku, który po nagrzaniu na kuchence przeistacza się w woń
pieczonego mydełka cytrynowego, bueee. Jak mi ma potem tak
zalatywać w lodówce, to już wolę się dalej męczyć z półkami pod
prysznicem, więc pociesz :)
Pozdrawiam
siostra Hanka, co chyba na próbę nakarmi zmywarkę jedną małą
półeczką...
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
|