Data: 2005-06-06 13:00:55
Temat: Re: ?lub.
Od: "Jolanta Pers" <j...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Lia <L...@p...onet.pl> napisał(a):
> Aaaa, to ja jeszcze nie trafiłam na sklep z taką atrakcją :) U nas to
> przymierzalnie jednak na tyłach.
No więc tam jest to centralnie, wyłazi się na środek sklepu.
> Ja sobie w takich sytuacjach powtarzam - Olej to, olej, i tak nikogo tu nie
> znasz, i nie spotkasz ich ponownie zbyt szybko :)
Publika to mały pryszcz, istotnie, ale te panie sklepowe są dokładnie takie,
jak napisała Kasica. Jak już z tej kabiny wyleziesz, a nie masz wyjścia,
startują do człowieka, zachwycają się, czego by na siebie nie włożył, i
niejako próbują wymusić decyzję "To ta bluzeczka może być, tak?",
uniemożliwiając spokojne zastanowienie się i podjęcie decyzji.
Oczywiście można sobie powiedzieć, że się ćwiczy asertywność, ale generalnie
to ja wolę mieć jakąś przyjemność z zakupów, a asertywność ćwiczyć na
stacjach Orlenu, jak już absolutnie sytuacja mnie zmusi do zatankowania na
takowej.
JoP
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|