Data: 2010-03-06 15:20:19
Temat: Re: maciej stuhr w fantastycznej formie
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 06 Mar 2010 16:09:05 +0100, Qrczak napisał(a):
> Dnia 2010-03-06 14:17, niebożę XL wychynęło i cichym głosikiem ryknęło:
>> Dnia Sat, 06 Mar 2010 13:22:26 +0100, Qrczak napisał(a):
>>
>>> Dnia 2010-03-06 12:47, niebożę XL wychynęło i cichym głosikiem ryknęło:
>>>> Dnia Sat, 6 Mar 2010 12:16:56 +0100, Chiron napisał(a):
>>>>> Użytkownik "Aicha"<b...@t...ja> napisał w wiadomości
>>>>> news:hmtark$o5b$1@news.onet.pl...
>>>>>> Użytkownik "Qrczak" napisał:
>>>>>>
>>>>>>>>>> Mityczny trunek niekt?rych te? jest ...na myszach :-))) (whisky),
>>>>>>>>> Mit oparty na uprzedzeniach.
>>>>>>>> A daj spokój, kto normalny lubi whisky! - i gdzie tam whisky do
>>>>>> naszego
>>>>>>>> jarzębiaku!
>>>>>>> A daj spokój, po co to epatowanie normalnością!
>>>>>>
>>>>>> Ktoś musi być normalny, żeby cała reszta mogła być nienormalna.
>>>>>> Pozdrawiam - Aicha (nienormalna, jako i jej znajomi)
>>>>>
>>>>> No nie. Przepraszam. Często się zgadzam z tym, co piszesz, ale z tą "nalewką
>>>>> na myszach" to przesadziłaś. A co masz przeciw np "Belveder", "Orkisz"- to
>>>>> nasze czyściutkie? Masz jakieś zastrzeżenia? No wybacz- można być płci
>>>>> niewiadomej- ale lubić whisky- to przesada:-)
>>>>
>>>> Pić whisky to jakby pić politurę do mebli.
>>>> Zachwyt whisky to generalnie jakaś poza jest u ludzi w naszym rejonie, skad
>>>> ona nie pochodzi, jakieś snobowanie się ich na utęskniony "wielki świat"
>>>> (także byciem "płci niewiadomej") - a to tylko paskudna i śmierdząca wóda
>>>> jest.
>>>
>>> A ile i jakich marek whisky piłaś?
>>
>> Tylko Johny Walker, ale we wszelkich kolorkach, czyli czarny, zielony,
>> czerwony.
>
> Tylko że to nie są wszystkie kolorki. Jest jeszcze blue label.
> Ale i tak wypicie kilku kolorów Jaśka nie daje obrazu, czym jest
> prawdziwa dobra whisky. Powiedziałabym raczej, że JW jest w dolnej
> strefie stanów średnich.
Nie potrafię tego ocenić, sorry. I nie przypuszczam, aby się te "lepsze"
(lepsze z powodu czego? - marki? etykiety?) jakoś zdecydowanie różniły w
nucie smaku, bo muszą wszystkie zachowywać tę, która ma być wspólna dla
gatunku, a która mi właśnie absolutnie nie odpowiada.
Lubię wino, nalewki, miody pitne domowe, nauczylam się je cenić od teścia,
który był koneserem, znał się na alkoholach od podszewki (starej daty
chemik w zakładach spożywczych) i robił sam istne cuda, nie jakieś tam
dwumiesieczne paciaje, nalewka/wino kilkunastoletnie to nie był u niego
jakiś szczególny wyczyn, ot normalka.
>
>> Więcej nie zaliczyłam degustacji, bo mnie otrząsa. Wolę dobry
>> polski winiak każdy. Generalnie nie znoszę wódek kolorowych wytrawnych oraz
>> koniaków - koniak to dla mnie "perfumy spożywcze". Piję, kiedy muszę i
>> wypada, bo częstują.
>
> Tym się różnimy, że ja nie piję, bo muszę lub częstują.
No, a ja po prostu mogę żyć bez alkoholu całkiem, więc jeśli już coś piję,
to się nie zmuszam do niczego, co mi nie smakuje - jedyny wyjątek to z
uprzejmości :-)
>
>>> A drugie pytanie: wino pijasz?
>>
>> Nie tylko pijam :-)
>
> A wiesz, że tym samym snobujesz się na inny wielki świat?
>
> Qra, jakby trochę snobka oraz TŻka snoba jeszcze większego
No jasne, ze się snobuję: wielki świat to nie tylko zagraniczne trunki.
:-)
--
Ikselka.
|