« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2005-09-08 20:39:29
Temat: Re: mały problemmedea <e...@p...fm> napisał(a):
> Przyznam szczerze, że mnie kusi w tym serialu tylko jedna rzecz - zawsze
> jak niechcący na niego trafię, akurat się odbywa jakaś scena w kuchni,
> gdzie pieką ciasto, gotują zupę albo lepią pierogi
A jakiś Makłowicz/Kuroń/Adamczewski Ci nie wystarczy?
--
s i w a
nienawidzę seriali
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2005-09-08 20:51:51
Temat: Re: mały problemsiwa napisał(a):
> A jakiś Makłowicz/Kuroń/Adamczewski Ci nie wystarczy?
>
A mi nie tyle o przepisy chodzi, ile o całą tę kuchenną otoczkę, o
babcię krzątającą się w fartuchu, o gawędzenie sobie przy robieniu
powideł... Takie jakieś mam ostatnio zboczenie, chyba mi tego w życiu
brakuje.
Pozdrawiam
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2005-09-08 20:53:58
Temat: Re: mały problemskrzato napisał(a):
> skoro lubisz kuchnie, to powinnas polubic ulubiony serial mojego meza,
> czyli kulinarne podroze pana Maklowicza :)) zawsze mamy slinotok, jak
> przyrzadza jedzonko, a na koniec jak sie obzera, to wzbudza w nas instynkty
Przestałam oglądać, jak za często zaczęli puszczać powtórki. No i ciągle
te kraby, raki, lwie paszcze... ja tam wolę prosto i swojsko ;-).
Pozdrawiam
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2005-09-10 21:43:20
Temat: Re: mały problem
Użytkownik "amastek" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:dfmojg$ooj$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Moje małżeństwo trwa nieustannie od dziesięciu lat, jak w większości
> małżeństw na początku była miłość i wszystko grało. Po drugim dziecku moja
> żona zrobiła się nie miła, ciągle gdera i nie ma ochoty na seks, z tego
> powodu wybuchały częste konflikty w naszej sypialni. Powiedziałem kiedyś
> sobie -bez łaski- i "zaprzyjaźniłem" się z jej najlepszą koleżanką . Od
> roku mam satysfakcjonujące pożycie z koleżanką. Kłótnie się skończyły
,żona
> wydaje się być szczęśliwa że ma spokój. I wszystko by było w porządku
,żeby
> nie to, że wczoraj koleżanka zagroziła że jak się nie rozwiodę i nie
> zamieszkam z nią na stałe, to wszystko ujawni żonie i rozpowie w pracy.
>
> I co robić ?
>
> A- Powiedzieć wszystko żonie, błagać o wybaczenie, i
trzepać
> konia pod prysznicem do końca życia?
>
> B- Rozwieść się?, zaczynać wszystko od nowa?. A jak ją też
> potem "zacznie boleć głowa?"
>
> C- Założyć maskę, niby dla urozmaicenia seksu, nagrać
> zdarzenie i zaszantażować koleżankę ze puszczę to w internecie ?
>
> D- Dać sobie spokój z jedną i drugą i poszukać nowej
> koleżanki, mieszkając w pojedynkę i trzymając kolejne kobiety na dystans ?
>
> E-
>
....................................................
........................
> ..........................................???
>
> Dlaczego nie pomogłeś żonie, tylko poszedłeś na łatwiznę??? Może miała
depresję poporodową, czuła się zmęczona, zaniedbywana i nie atrakcyjna.
Natyrała się dzień i noc przy dzieciakach, a ty jej taki numer wyciełeś! No
to jesteś w niezłym szambie. Sama nie wiem co doradzić. Jeśli koleżanka
powie żonie, to stracisz obie. Zona Cię wychrzani za drzwi, do tego alimenty
na dzieci i ograniczony kontakt, a koleżankę znienawidzisz.Jeśli kochasz
żonę to porozmawiaj z koleżanką jak z dorosłym człowiekiem i powiedz, że to
była tylko fascynacja i rozstancie sie chocby dla dobra dzieci.
Różne są definicje miłości: Jesli panienka twierdzi, ze ciebie kocha to
niech pozwoli ci odejsc dla Twojego szczescia. Ewka.
>
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2005-09-11 09:38:40
Temat: Re: mały problem
Użytkownik "amastek" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:dfmojg$ooj$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Moje małżeństwo trwa nieustannie od dziesięciu lat, jak w większości
> małżeństw na początku była miłość i wszystko grało. Po drugim dziecku moja
> żona zrobiła się nie miła, ciągle gdera i nie ma ochoty na seks, z tego
> powodu wybuchały częste konflikty w naszej sypialni. Powiedziałem kiedyś
> sobie -bez łaski- i "zaprzyjaźniłem" się z jej najlepszą koleżanką . Od
> roku mam satysfakcjonujące pożycie z koleżanką. Kłótnie się skończyły
> ,żona
> wydaje się być szczęśliwa że ma spokój. I wszystko by było w porządku
> ,żeby
> nie to, że wczoraj koleżanka zagroziła że jak się nie rozwiodę i nie
> zamieszkam z nią na stałe, to wszystko ujawni żonie i rozpowie w pracy.
>
> I co robić ?
>
> A- Powiedzieć wszystko żonie, błagać o wybaczenie, i
> trzepać
> konia pod prysznicem do końca życia?
>
> B- Rozwieść się?, zaczynać wszystko od nowa?. A jak ją też
> potem "zacznie boleć głowa?"
>
> C- Założyć maskę, niby dla urozmaicenia seksu, nagrać
> zdarzenie i zaszantażować koleżankę ze puszczę to w internecie ?
>
> D- Dać sobie spokój z jedną i drugą i poszukać nowej
> koleżanki, mieszkając w pojedynkę i trzymając kolejne kobiety na dystans ?
>
> E-
> ....................................................
........................
> ..........................................???
Rzeczywiście... "mały problem". He, he... Miłego... A
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |