Data: 2011-05-31 18:13:21
Temat: Re: małżeństwa osób chorych psychicznie
Od: Lebowski <lebowski@*****.net>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-05-31 19:32, amk pisze:
>
>
> Użytkownik "Lebowski" <lebowski@*****.net> napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:is0ta5$q7g$...@s...aioe.org...
>> W dniu 2011-05-30 21:38, amk pisze:
>> Jak do tej pory to nie przedstawilas ani jednego w miare spojnego
>> argumentu
>
> Co do spokoju, no cóż, ten temperament :-)
>
> Jeśli chodzi o argumenty, to argumentuję cały czas, z tym, że większość
> grupy jest głucha na takie argumenty. Podejrzewam, że chodzi Ci o
> przedstawienie rzetelnej wiedzy na temat chorób psychicznych, co do
> wartości której masz takie wątpliwości.
hehe... i kto tu jest gluchy?
Zdolnosc psychicznie chorych do udzialu w zyciu spolecznym lub
niektorych czynnosci ogranicza w sposob naturalny stopien ich
niepelnosprawnosci umyslowej i nie ma co tu argumentowac.
Nawet jesli czasem w pewnych okolicznosciach sa predyspozycyjnie ponad
te ograniczenia, to limituje ich IMO ograniczona odpowiedzialnosc.
Chodzilo mi natomiast o argumenty za tym, ze warto inwestowac
jakiekolwiek emocje w osoby psychiczne.
Z tego co obserwuje, to emocje czy uczucia w znakomitej wiekszosci
przypadkow sa jak uzalezenie i nawet jak z poczatku tworza jakies
jakosciowo nowe struktury to w efekcie predzej czy pozniej wyniszczaja
ludzi.
Znam cala mase ludzi o sporym potencjale, ktorz jednak stopniowo
rezygnowali z nigo poswiecajac sie bliskim, rodznie, dziaciakom czy
wspolmalzonkom rezygnujac jednoczesnie coraz bardziej z wlasnych
pragnien, marzen i oczekiwan.
Jedyne co rozwijali niemal do perfekcji to racjonalizacje i
samooszukawanie sie, nieswiadomi nawet tego, ze czasem wyrzucali z
siebie gorzka swiadomsc tego co utracili lub z czego zrezygnowali.
A ty chcesz jeszcze inwestowac takie zaangazowanie w jakies czuby, ktore
byc moze wcale nie chca, zeby odbierac im status osob ograniczonych?
IMO jestes chyba w pewnym stopniu tak ograniczona jak osoby, na ktore
tak nieprawidlow reagujesz empatycznie.
|