Data: 2011-05-31 22:17:37
Temat: Re: małżeństwa osób chorych psychicznie
Od: Piotrek <p...@p...na.berdyczow.info>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 2011-05-31 23:47, Chiron wrote:
> A jak? W jaki sposób? Skąd będzie wiedział? Przecież nie wymaga się
> zaświadczenia z centralnego rejestru psychiatrycznego (jest taki)? A
Bo była MŚK doniesie urzędnikowi?
Albo przez autodenuncjację? ;-) Przecież wstępujący w związek małżeński
(chyba - było to tak dawno, że już nie pamiętam) składa się
oświadczenie, że nie ma przeciwwskazań do zawarcia związku małżeńskiego.
Oczywiście całkiem możliwe, że art. 12 jest po prostu martwym prawem.
I przypadków takich jak ostatnio, kiedy jakiś niedouczony urzędnik
sklasyfikował porażenie mózgowe jako chorobę psychiczną i kazał
przynieść kwity od psychiatry jest po prostu śladowa ilość.
Natomiast bezpośrednio zainteresowani zaburzeni albo nie wiedzą o art.
12 albo mają go po prostu - mówiąc kolokwialnie - w dupie.
Zwłaszcza, że chyba nie ma sankcji za złożenie wadliwego (w zakresie
art. 12) oświadczenia. A ewentualne unieważnienie związku małżeńskiego
jest na wniosek małżonków (a nie tak jak przy wielożeństwie na wniosek
każdego, kto ma interes prawny).
Nie wiem jakieś statystyki, pytałem na pl.soc.prawo czy są ale nie
dostałem odpowiedzi.
> tam, gdzie się wymaga (np adopcja)- jeśli zainteresowany leczył się
> prywatnie (często tak bywa)- to w tym rejestrze go nie ma. Napisz- co i
> jak chcesz zmienić w tej ustawie (artykule)- w jakim celu?
To już pisałem.
IMHO należy albo usnąć art. 12 i wtedy "bezpiecznikiem" dla patologi
pozostanie art. 11.
Albo należy zmodyfikować art. 12 choćby tak aby lista chorób
psychicznych wykluczających małżeństwo było ustalana rozporządzeniem.
I oczywiście rozsądnie ustalić tę listę. I tu jest rzeczywiście - jak
słusznie zauważyła Ikselka - pole do popisu dla lekarzy.
A w celu głównie takim, żeby dopasować blisko 50 letnie prawo do
aktualnych warunków. Przypominam, że szacuje się iż w 2050(?) roku co 4
osoba będzie "czubkiem" (co najmniej jeden przebyty epizod depresyjny).
> A gdy to ogłoszono- to psychiatrzy popełniali błąd w drugą stronę:
> każdego niemal, kto się zgłaszał- uznawano za zdrowego. Tak zwani
> antypsychiatrzy chcieli udowodnić, że poza zmianami organicznymi w
> układzie nerwowym (mózgu)- choroba psychiczna jest chorobą kulturową-
> motywowali, że np schizofrenik wśród indian mógłby pełnić rolę szamana-
> zupełnie zdrowego człowieka. Indie np w ogóle nie posiadają
> "psychiatryków" dla hindusów. Jednak okazało się, że antypsychiatrzy nie
> mieli racji. Owszem- psychiatria przesadza w jedną stronę, praktycznie
> każdemu może wciasnąć chorobę, a oni przgięli w drugą.
Oczywiście. Poza tym to był eksperyment z 1972 roku. Mam nadzieję, że
metody diagnostyczne stały się bardziej selektywne.
Ale zagrożenie błędną diagnozą zawsze istnieje.
>
> Tyle, że często funkcjonuje złe prawo, ale funkcjonuje. Po jakiejkolwiek
> jego zmianie okazuje się, że jest o wiele gorzej. Masz coś konkretnego,
> czy jak ta nasza sympatyczna agitatorka- tylko garść sloganów?
>
No nie będę pisał po raz trzeci :-)
Piotrek
|