Data: 2003-10-12 07:21:38
Temat: Re: małżeństwo czy konkubinat?
Od: "Valéria" <v...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sylwia" <m...@W...pl> napisał w wiadomości
news:7815.00000c44.3f87c155@newsgate.onet.pl...
> Cześć,
> Jesteśmy w udanym 12 letnim związku, mieszkamy razem 2 lata, planujemy
mieć
> dzieci.
> Zastanawiam się czy na taką okoliczność brać ślub czy nie? Może tylko
cywilny?
> W moim otoczeniu są same małżeństwa, po ślubie kościelnym, nawet jeśli nie
są
> za bardzo wierzący.
To musi byc wasza decyzja - czy konkubinat czy ślub
Myślę sobie , że część fobii związanych z zawarciem małżeństwa
tkwi w tym, ze malżeństwo rozumiemie się ciągle bardzo tradycyjnie
- jako zobowiazanie do konca zycia, a nie formę
umowy, ktora zabezpiecza każdą ze stron finansowo.
Owszem, dla mnie/dla nas ślub obojętnie, czy cywilny czy religijny jest
też rytuałem
i formą zobowiązania składanego partnerowi i - co dla mnie/dla nas
ważniejsze
- samemu sobie.
Dlatego nie rozumiem trochę tych narzekań, ze malżenstwo to koniec
mlodości, wolności itp. A konkubinat nie? Jezeli ślub dzieje sie dlatego, że
taka jest moja-nasza wola, to jest to akt jak najbardziej wolności (wolnej
woli). Rozumiem również, ze dla innej pary, właśnie konkubinat będzie
oznaczał to samo, co dla nas ślub.
Z tym że istnieje małe subtelne "ale" - otóż pana w magistracie,
czy banku niewiele obchodzi konkubinat Dla niego poważniejsze jest
jakiekolwiek,
nawet niekochajace sie malżenstwo niż tzw konkubinat. Tak na marginesie
słowo to beznadziejnie brzmi, ale tu już wkraczamy w granicę naszego
polskiego prawa
--
pozdrawiam
Valéria
w przyszłym tygodniu ślubująca :)
|