On Fri, 2003-11-14 at 12:38, Kinga Macyszyn wrote:
> A ja sobie wyguglałam pieczonego pstrąga i już wiem co będzie na obiad w
> niedzielę :))
> Tylko szkoły są różne, wszyscy pieką w ok. 200 stopniach, tyle, że jedni 15
> minut, inni 30 minut, a innni po 15 zawinięte i "odkryte".
> Ile się piecze pstrąga?
> Ile dorsza?
> Cały czas zakryty, czy po jakimś czasie odkryty, jeśli odkryty to po jakim
> czasie i jak długo?

To ja o dorszu, ale solonym. Pisalam juz?

Przepis mojej tesciowej - danie proste, ludowe, pyszne. Z Kraju Baskow.

Dorsza, tak ze 20 dag, odsalamy przez 1 dobe w zimnej wodzie (do michy
go chlup, wode zmieniac ze 2 razy). 3 duze cebule szklimy na oleju, a
nawet bronzowimy. Dorzucamy odsaczonego dorsza, dusimy z 10 minut,
dziabiemy drania widelcem na male kawalki, w razie czego
odparowywywujemy. Chlupiemy tak ze 3 lyzki octu z bialego wina (ostatnio
uzylam z cydru i tez bylo dobre) i duuuuzo czarnego pieprzu, jeszcze
chwile gotujemy, dodajemy 500-600 gram ziemniakow ugotowanych uprzednio
w mundurkach, obranych, ostudzonych, zeby zakrzeply, pokrojonych w kruba
kostke. Mieszamy, ale tak, zeby kartofli nie rozplaskac, tylko tyle,
zeby sie polaczyly z sosem i podgrzaly dobrze. Probujemy czy nie za malo
slone (nie powinno byc - w tym dorszu jednak sporo soli zostaje), nie za
malo pieprzne, nie za malo kwasne. Podajemy - ja mam taka wielka
tytanowa patelnie imitujaca zeliwna - podaje bezposrednio w niej,
wyglada jeszcze bardziej rustykalnie i z drewniana lyzka do nakladania.

--
Kot <m...@p...onet.pl>

--
Zaloz prywatne forum:
http://forum.onet.pl