Data: 2004-02-09 18:36:18
Temat: Re: metody manipulacji
Od: "Astario" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> A ja się nie w pełni zgadzam.
> Kto szuka sposobów na manipulowanie innymi,
> ten znajdzie, choćby na stronach www, a manipulacja zawsze była stosowana
> przez cwaniaków, od tysiącleci.
> Obecnie jest wręcz uczona na kursach i studiach,
> zwłaszcza menedżerskich, choć nie tylko.
> Reszta społeczeństwa powinna zdawać sobie sprawę z metod, jakie wobec niej
> się stosuje, wiedzę tę powinno się wręcz upowszechniać, już w szkole
> podstawowej.
Chyba po takich kursach byli menedżerowie, którzy zwolnili z pracy, jesienią
ub.r., mojego znajomego. Nikt nie mówił o zwolnieniach u nich w dziale, wręcz
przeciwnie, miano zatrudnić i zatrudniono dodatkowe osoby. W piątek po
dwunastej kierownik powiedział mu: idziemy do dyrektora. A u dyrektora
usłyszał, że jest zwolniony z okresem wypowiedzenia skróconym z trzech miesięcy
do jednego, zwolnienie z obowiązku świadczenia pracy w okresie wypowiedzenia,
przewidzianą odprawę dostanie, zwolnienie jest z powodu restrukturyzacji
zatrudnienia, tu jest wypowiedzenie, tu podpisać, data, a jak nie chce pan
podpisać, i tak nic to nie da - są świadkowie, więc wypowiedzenie i tak jest
skuteczne. Człowiek, jak pamiętam, w szoku po tym, co usłyszał, a tu jeszcze:
wróci pan na stanowisko pracy, zabierze odzież, torbę czy teczkę, i opuści pan
niezwłocznie miejsce pracy i budynek. Odbiór innych rzeczy własnych z szuflad
biurka w przyszłym tygodniu - po umówieniu się z kierownikiem i w jego
obecności. Po powrocie do pokoju może pan już nie włączać komputera - właśnie
administrator blokuje panu konto w sieci.
Natomiast co do manipulacji, to na zakończenie od dyrektora usłyszał:
"uwierz mi, tak będzie najlepiej dla wszystkich, dla ciebie też".
Oczywiste kłamstwo, ktoś wciskający taki kit ma tylko swoją wygodę na myśli, bo
chodzi o manipulację - zwalnianym i innymi, którzy się o tym dowiedzą.
A w ogóle pan dyrektor na koniec przeszedł na ty, bo był kiedyś kolegą z działu
mojego znajomego, a potem jego kierownikiem, zanim awansował na dyrektora - i
cały czas tak do siebie mówili. No, ale konieczność wymuszenia dystansu, no i
Włoch.
Otóż scenie przypatrywał się też włoski doradca-konsultant (faktycznie
ważniejszy od tego dyrektora), zatrudniony w tej firmie - zresztą będącej w
dobrej kondycji i należącej do polskiej Top 50.
Zdaje się to temu Włochowi podpadł kolega, i to nie bardzo wiadomo za co - ale
zdaje się, jako człowiek mający swoje mieszkanie był mniej nadskakujący i
entuzjastyczny w stosunku do Włocha, niż ludzie, którzy niedawno wzięli kredyty
i kupili mieszkania - to już mój domysł.
Znacie jeszcze podobne teksty, pokrewne z tym:
"Uwierz mi, tak będzie najlepiej dla wszystkich, dla ciebie też"?
Swoją drogą, to jeśli na warsztatach z zarządzania uczą, jak manipulować
ludźmi, to pewnie też, jak ich psychicznie "skasować" przy zwalnianiu, aby mieć
jak najmniej problemów. Tym, o ile podlej poczuje się potraktowany tak
bezwzględnie człowiek - niezależnie od samego faktu zwolnienia i faktu utraty
źródła utrzymania - wcale się nie przejmują.
Mam nadzieję - wątłą - że menedżerów i haerowców nie uczą tego psychologowie ...
Pozdrawiam
Astario
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|