Data: 2010-01-08 07:42:25
Temat: Re: miłość do siebie może zabić..
Od: Iza <f...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 8 Sty, 01:45, " etyci" <e...@N...gazeta.pl> wrote:
> Czasem tak sie dzieje, ze na mocy traci nasza fajna chwila.
> Moment, w ktorym kosmos zsy a na kogo cudne uniesienie zostaje zachwiany.
> Zaczynaj si poszukiwania zerwania jakby wirtualnego po czenia do r d a
> powiedzmy gor ca.
> Ten link tak naprawde by , ale nie by o czym do zobaczenia go ym okiem.
> Mo emy tylko us yche jak podra nia nasze ego , kt rym tak zachwycamy sie
> wtedy.
>
> Zdarza sie i nie wiadome uzale nienie samo uwielbiania duchowego mo e
> prowadzi do tego,
> e krzywda z powodu nieszczesliwej mi o ci nawet do kogo ,
> mo e doprowadzi do cierpienia ostatecznego.
> Oczywi cie d enie do prawie mi o ci i ostro ne prze ywanie
> nie pozwoli nam na pe nie ycia.
> Aby umi owanie nie by o psychologicznie przesycone brakiem kontaktu
> z odr bn p ci , poprostu mi ujmy kogo zamiast przypominaniem sobie ,
> analizowaniem, kalkulacj i por wna stanu psychicznego.
>
> Prawid owo cz owieka cia o potrzebuje tlenu, kt re dostarcza nam dodatkowej
> przemiany materii w energie, tak nasza psychika jakie stymulacji
> emocjonalnej,
> ale bez nadmiernej dawki u ywek , kt re mog przyczyni si do samowypalenia
> si umys u. Za mi o (poddanie sie uwiedzeniu ,ale nie w sensie zdrady)
> czyni w nas kulture autoreprodukuj cno-cywilizacyjn .
> Intelekt mi o ci (wszelkie zag bianie ) wprowadza rozw j ...
>
> Jest pewne przekonanie ludzkie, i sens istnienia magnetycznej sfery w
> jakim stopniu jest powodem do mi o ci i jej podtrzymania , aby trwa .
> Przewa nie w skutek tych zjawisk odczuwamy co poprzez dotyk ozdobiony
> blaskiem platonicznego zbli enia my li .
> To co powoduje zachowanie naszego kodu gatunkowego;
> mo na rzecz medyczniej - replikujemy sie.
> Katalizujemy reakcje chemiczne , zachodz oddzia ywania na poziomie
> elementarnych skupisk cz stek ziemiskich.
> Wytwarza sie co w rodzaju wy adowa jak przenikanie impulsu w atmosferze do
> ktorego bezpiecze stwa niezb dny jest piorunochron.
> To zachodzi w mikro skali .
> Religia okre la mi o bosko ci , a teologia zkronikowa a wszelkie ku temu
> informacje zwane przesz o ci , tera niejszymi rytua ami i obyczajem
> obrz dku ku nastepnym pocz ciom etc
>
> Mi o jest objawieniem nie tylko w pami ci, ale wynika z natury.
> Podtrzymanie tego przekonania w skutek kultur zostaje zachwiane nier wnowag
> zmys ow . Niew a ciwe ukierunkowania , bezumiar w skutek czego stajemy sie
> ofiar w asnej zach anno ci.
> Skuteczny brak wiary w cokolwiek pozostawia jedynie nadzieje we w asne ja.
> To najgorsze prze wiadczenie mo e pogr y w zetkni ciu pary takich podej .
> Odzwyczajanie nie prowadzi w rezultacie to ograniczenia mierciono no ci.
> Przywr cenie wiary w mi o absolutnie do drugiej osoby jest ratunkiem.
> Przes anie takie do trudne w zbrakowanym chaosie pr ni relacji damsko-
> m skich i utartych pseudodopalaczy.
> Niech zabija mi o wszystko , ale nie nasze serca jak mawia by klasyk
> poetycko o rozwa aniach psychologicznych zbiorowo ci
>
> --
> Wys ano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->http://www.gazeta.pl/usenet/
Hmmm... chętnie bym coś odrzekła na podany temat, ale
z mojego punktu czytania brakuje w nim połowy liter, a mi
się nie chce bawić w rozszyfrowywanie. :)
___
Iza
|