Data: 2010-01-08 11:53:51
Temat: Re: miłość do siebie może zabić..
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
A ja będę bronił tych 90%.
Czy miłość to coś co musi się wiązać z jakąś ściśle określoną
jej niejako konsumpcją, a wszystko inne to już tylko "uniesienia"
i nieporozumienia?
Patrzenie na miłość przez otworek konsumpcji daje jej niepełny,
wynaturzony obraz.
Wierzysz w Boga?
Bóg kocha człowieka nawet jeśli się od Niego odraca.
Czy to nie jest miłość?
Człowiek kocha więcej niż jedną osobę.
Czy miłość zatem to jest tylko to co łączy go z osobą, która także
go kocha i z którą koniecznie pozostaje w bliskich relacjach?
Gdyby tak było, to występowanie miłości nie byłoby możliwe
w relacjach z wiecej niż maksymalnie kilkoma osobami.
A tak wcale nie jest.
Można nie widzieć kogoś całymi latami i nie utrzymywać z nim
bliskich relacji oraz kochać go autentycznie, szczerze i prawdziwie.
Reasumując: w miłości nie chodzi o trwałość np jej konsumpcji,
ale przede wszystkim o jej szczerość i prawdziwość.
Dlatego, poza jakimiś nielicznymi, patologicznymi wypadkami
w których miłość to jakieś od początku do końca puste pojęcie,
miłość w rzeczywistości nigdy nie jest ściemą i nieporozumieniem,
nawet jeśli wygląda jakby "się rozpadła", albo "się skończyła",
gdyż miłość istnieje i pozostaje (trwa) nawet jeśli inne rzeczy
się rozpadają lub się kończą.
--
CB
Użytkownik "Nagash" <n...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:hi74c9$qst$1@news.onet.pl...
> [...] W 90 % miłość to jest NIEPOROZUMIENIEM !!!
> [...] Te optymistycznie szacowane 10% to jest prawdziwa miłość, która jest
> nie tylko uczuciem trwałym ale i uświadomionym, koniecznym do zrozumienia.
> Chwilowe uniesienia, które kończą się dając pustkę, smutek czy tęskotę
> albo zwyczajnie nic to nie jest żadna miłość.
|