Data: 2002-10-12 20:34:52
Temat: Re: mini sad dereniowy
Od: "Irek Zablocki" <i...@w...de>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Dirko" <d...@w...pl> schrieb im Newsbeitrag
news:aoa0rj$2fb$1@news2.tpi.pl...
> Nie chciałbym gasić Twojego szlachetnego zapału Irku, ale z dzieciństwa
> pamiętam wyroby z derenia u mojego wujka-dziadka w Mińsku Maz. Likiery,
> nalewki, wódki, soki, syropy, konfitury itp. Ponieważ owoce derenia mają
> specyficzny smak dość szybko dochodzi do przesytu. Goście wujostwa,
> zapraszani corocznie na hucznie obchodzone imieniny, wykazywali wyraźne
> objawy przesytu dereniowymi alkoholami i rozglądali się za czymś mniej
> egzotycznym. Ja osobiście byłem pod wrażeniem własnej roboty wujka-dziadka
> wermutu. Było to wino z własnych winogron z dodatkiem liści piołunu.
> Cholernie gorzkie ale wspaniałe.
> Ja...cki
>
Ja Ci Dirko powiem: pojecia nie mieli co dobre! Popatrz co ludzie teraz
pija. Gdybym ja mial takiego wujka-dziadka! Wiesz, ja kiedys pracowalem w
wroclawskim Polmosie. Wodki bylo pod dostatkiem. Nie przestalem pic z
przesytu a z rozsadku. Zreszta sa gusta i gusciki. Tak jak rzadko mozna
spotkac derenia, tak rownie rzadko milosnika dereniowych specjalow. I bardzo
dobrze! Jak kiedys wroce do Polski i zaczne produkowac swoja dereniowke,
pieczetowac rodowym herbem, to nie bede robil tego masowo, tylko limitowal
produkcje, zeby byle kto nie mogl sobie na to pozwolic.
Opowiedz wiecej o wujku. Moze jakis zeszyt sie zachowal?
Irek kochany
|