Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: "Akulka" <s...@g...pl>
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
Subject: Re: mleko UHT[ot sie zrobiło;-)]
Date: Thu, 29 Sep 2005 02:12:42 +0200
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 108
Message-ID: <dhfbam$hf1$1@inews.gazeta.pl>
References: <3...@n...onet.pl> <4335333a$1@news.home.net.pl>
<dh5sk8$10uq$1@main.viknet.pl> <43369160$1@news.home.net.pl>
<dh868k$v0j$1@polsl.gliwice.pl> <1...@c...net>
<dh8plh$5gk$1@polsl.gliwice.pl> <1...@c...net>
<dhav2j$q61$1@polsl.gliwice.pl> <dhb5d1$hi6$1@inews.gazeta.pl>
<1...@c...net> <dhbc9u$pdh$1@inews.gazeta.pl>
<dhbd3a$hmj$1@atlantis.news.tpi.pl> <dhbedf$6ta$1@inews.gazeta.pl>
<dhdcnt$71p$1@nemesis.news.tpi.pl> <dhdt0d$o3b$1@inews.gazeta.pl>
<dhdtig$gem$1@atlantis.news.tpi.pl> <dhdue9$1pie$1@main.viknet.pl>
<dhe0ae$ckq$1@inews.gazeta.pl> <dhemtg$2qo3$1@main.viknet.pl>
NNTP-Posting-Host: 213-238-73-176.adsl.inetia.pl
X-Trace: inews.gazeta.pl 1127952537 17889 213.238.73.176 (29 Sep 2005 00:08:57 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 29 Sep 2005 00:08:57 +0000 (UTC)
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1106
X-Priority: 3
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1106
X-User: slodka_cytrynka
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:248771
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Przemodar" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:dhemtg$2qo3$1@main.viknet.pl...
> Ależ nie przeczę i wcale nie uważam, że dzisiejsze wyroby to mniodzio.
Hm, w kontekście twojego ostatniego postu można to właśnie wywnioskować.
Jeśli chcesz być dobrze zrozumiany pisz bardziej zrozumiale.
> Kilka latek mam i pamiętam jak smakowały batony czekoladopodobne w
> opakowaniu zastępczym, jak smakował "22 lipca" albo jak się stało raz w
> roku za pomarańczami przed Wigilią. Zwracam tylko uwagę, że dziś nam wiele
> rzeczy spowszedniało.
Nie sądzę, dziś poprostu wiele rzeczy nie ma smaku i są albo przesłodzone
albo przesolone albo po prostu jadą sztucznymi komponentami wyczuwalnymi
chamsko na języku. Ot cywilizacyjny rozwój produkcji masowej poszedł w złą
stronę. Produkt staje sie nijaki i mierny w smaku, ale i tak się sprzeda, bo
na rynku jest masa równie miernych odpowiedników.
>Te wspomniane pomarańcze - dostępne w zasadzie raz w
> roku - całe święta nimi pachniały. Dziś walają się w każdym sklepie i
> straganie przez okrągły rok i po prostu się opatrzyły aż do obrzydzenia.
> Czy powiesz, że kiedyś były lepsze niż teraz?
Nie, nie powiem. Mnie smakowały tak samo pomarańcze i banany w czasie
komunizmu jak i teraz. Choć zdarza mi się trafić na podłe egzemplarze.
Wynika to albo z nieurodzaju, albo ze złego przechowywania owoców, albo z
tego, że trafiłam na nieudaną krzyżówkę.
A jabłka? Czy dziś można dostać naprawdę dobre jabłka? Nie, same jakieś obce
odmiany i krzyżówki marne w smaku (no mam 2-3 odmiany dla mnie jadalne).
Polskie odmiany poszły w zapomnienie, tylko czemu, skoro są najlepsze? I to
nie kwestia smaku zapamietanego z dzieciństwa, bo znam miejsce gdzie rośnie
stara Kosztela i Śmietanka. Mam też starego Startinga. Są tak pyszne z nich
jabłka, że te sklepowe nieudane mieszańce niech się schowają pod stół.
Pewnie nie, ale właśnie
> wybiórcza pamięć zachowała wspomnienia Świąt z czasów komuny związanych z
> tymi owocami. I ta sama uwaga odnosi się do Twojego dalszego opisu wrażeń
> szynkowych.
Taaaaa, dobra, dyskusja idzie tu chyba w złą stronę. Z jednej strony
odnosisz się do miłych wspomnień z dzieciństwa i smaków z nim związanych (że
to tylko skojarzenie dzieciństwo - smakołyki), z drugiej zaś strony
twierdzisz, że wędliny były gorsze, choć nie miały tak jak dziś konserwantów
i nie były maczane w różnych świnstwach. Cóż, nie mam zamiaru walczyć z
wiatrakami, ani przekonywać cię, że było inaczej. Wiem kiedy jestem na
straconej pozycji.
> > Wędliny dziś lepsze i mieso?
> Nigdzie nie napisałem, że teraz są lepsze, proszę uważniej czytać
> wypowiedzi przedpiszców.
No czytam i wnioskuję. Jeszcze raz mówię, że pewne fakty wynikają z
kontekstu, czego dałeś przykład nieco wyżej.
>Słynne afery mięsne, legendy o
> dodawaniu papieru do kiełbas, wzbogacaniu mleka proszkiem IXI, itp. Wiele
> w tym bujdy (teraz się papieru do parówek nie dodaje, bo papier akurat
> droższy niż chemiczne ulepszacze*), ale nikt nie powie, że komuna to był
> okres cudownych wyrobów najlepszej jakości, takich, że Europa się
> wstydziła. Socjalizm miał w genach bylejakość, cwaniactwo państwowych
> wytwórni czegokolwiek i beznadziejną jakość nie tylko żywności (naprawdę
> można tony wody wylać na temat chociażby budowania domow w latach 70-tych.
> Większość się pewnie zgodzi, że wtedy domy się budowało z kombinowania i
> "załatwiania", a nie z kupowania materiałów z szerokiej gamy ofert).
Hm, zgadzam sie z tym, na pewno były przypadki kombinowania. Tam gdzie
człowiek tam i zbrodnia. Wiesz dziś też ludzie kombinują jak tylko mogą,
wręcz na większą skalę bo mają na to nie tylko przyzwolenie, ale i zalecenie
kierownictwa (Constar np,; cos ci mówi?). Normy przyjete w UE dotyczące
produkcji żywności też wiele mają do zyczenia, żebym ja produkt finalny
powstający w oparciu o te normy mogła uznać za smaczny i zdrowy.
> Siermiężny socjalizm karmił Lud pracujący i niepracujący po prostu
> "padliną", mięsem "drugiej świeżości" albo po prostu czwartym gatunkiem
> (tzw. pies z budą porąbany).
Chyba nieco przesadzasz, ale niech ci bedzie. Nie spotkałam się raczej z
opinią, że do sklepów przywożono padlinę, raczej, że nie przywożono jej
wcale i trzeba było godzinami lub dniami czekać na nią w cholernej kolejce.
Sama pamiętam jak stałam ze starszą siostrą.
> I niestety - pamiętanie tylko dobrego lub upiększanie przeszłości nie
> tylko żywności dotyczy. Powiedzenie "za moich czasów było lepiej"
> powtarzane jest chyba ze dwa tysiące lat i dotąd nie straciło na
> aktualności, co wcale nie przekłada się w swojej masie na to, że świat
> schodzi na psy przez te tysiąclecia...
Coś sugerujesz, skąd te daleko idące wnioski? I podejście psychologiczne.
> > Weź się nie ośmieszaj chociaż publicznie. Ale wybaczam cię,
> > widać młody jeszcze jesteś.
> Generalnie polecam napicie się szklanki zimnej wody (najlepiej ze studni,
> nie kranówy, bo kiedyś to Pszepani nawet fenol był smaczniejszy). I Ci
> przejdzie :-)
Dzięki, nie potrzebuję. A rozśmieszyłeś mnie twierdząc, że żywność wcześniej
była bylejaka - czekoladopodobna i mięsopodobna. Tym bardziej, że była 100
razy albo i więcej naturalna niż teraz. I miała smak, o co dziś niezmiernie
trudno. Dziś tylko zmysł wzroku pozwala mi odróżnić baleron od szynki,
szynkę od innej wędliny itp, bo na języku wszystkie smakują tak samo. I
pewnie dlatego, że wędlina dziś jest lepsza "ślimmarczeje" po 2 dniach w
lodówce. Dobra, nie mam zamiaru się kłócić. EOT
> * Mnie z kolei śmieszą dzisiejsze paniusie w sklepie, które kilka minut
> wybrzydzają czy wziąć paróweczki drobiowe czy cielęce i które "lepsze".
> Biedne nie wiedzą, że wszystko jest robione z resztek kurczakowych
> wzbogacanych odpowiednio ulepszaczem o zapachu drobiowym lub wołowym...>
* Źle trafiłeś, ja parówek prawie w ogóle nie kupuję, bo wiem co mają w
swoim składzie. Mój kot nie chce ich za bardzo jeść. I żeby to były tylko
resztki kurczakowe, to może bym je nawet kupowała i jadła.
Pozdrawiam,
Akulka
|