Data: 2003-11-08 15:31:34
Temat: Re: mobbing
Od: "defric" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Paweł Niezbecki" <s...@a...waw.pl> napisał w wiadomości
news:boh798$jqn$1@foka.aster.pl...
> byłem obiektem ostracyzmu i do czasu znosiłem to spokojnie: zajęcie się
> własną pracą, zatyczki w uszach, walkman, niereagowanie na szykany, ale
> zacząłem z mniejszą ochotą chodzić do pracy, aż pewnego dnia, po jakimś
> wyjątkowo absurdalnym zarzucie pod swoim adresem, wykrzyczałem, co o myślę
o
> całej sytuacji, że się nie godzę na takie traktowanie, nazywając rzeczy po
> imieniu - i zły czar prysnął :)
oczywiście identycznie u mnie.....
właśnie kilka dni temu - mmoże nie wykrzyczałam, ale wypowiedziałam głośno,
wyraźnie i stanowczo - co t o jest, jak to się nazywa, że mi się to nie
podoba, itd., itd.
ale co dalej?
jeśli zły czar nie pryśnie, to co?
jakie są dalsze drogi?
defric
>
> dlatego jestem raczej zwolennikiem postawienia się, nawet za cenę odejścia
> od "bycia ponad to" - oczywiście każda sytuacja jest trochę inna (np. ja
> raczej nie miałbym wtedy problemów z odejściem do innego pracodawcy i
nawet
> się już rozglądałem - bo w zejściu z linii strzału też nie widziałem nic
> uwłaczającego)
>
> p.
>
|