Data: 2004-07-11 23:03:14
Temat: Re: moja kolej :(
Od: "Nixe" <n...@i...peel>
Pokaż wszystkie nagłówki
Eulalka pisze:
> Jasne - pewnie im teraz lepiej, co?
> Grzebanie tu nic nie zmienia - uwjawniło coś, owszem. Ale co z tego?
Eulalko, no jak to "co z tego"??
Właśnie chodzi o to, że ujawniło_najważniejsze_. Potwierdziło podejrzenia.
> facet może sam by się z tym uporał z czasem,
A może nie. Może ciągnąłby to miesiącami/latami. Bo tak byłoby mu wygodniej.
> teraz jest pod presją, przyparty do muru a jej z tym wcale nie lepiej.
Wcześniej też nie było jej dobrze. Teraz chociaż wie, na czym stoi.
> I tak się samo z czasem rozwiąże, prawdopodobnie z tym samym skutkiem
> jakby nie grzebała.
IMHO niekoniecznie z takim samym.
> Dla mnie to jedna z granic, których się nie przekracza.
Dla mnie zasadniczo też, ale widocznie bywają sytuacje, gdy nieważne są tego
typu konwenanse. Granicą nie do przekroczenia jest też to, co zrobił mąż Ani.
Można więc to określić jako cios za cios ;-)
> PS. Wiesz... to, że grzebała i wygrzebała IMO niczego nie zmienia.
IMHO zmienia bardzo dużo - dziewczyna wie, że niczego sobie nie uroiła.
Wcześniej to były tylko domysły, podejrzenia. Jasne, że to niczego nie
zmieniło i nie zmieni w decyzji męża Ani, ale Ania wiedząc na czym stoi, sama
może teraz podjąć swoją własną decyzję. To wg mnie bardzo ważne.
--
PozdrawiaM
|