Data: 2008-10-14 16:08:34
Temat: Re: moje liście u sąsiada
Od: Tomasz Nowicki <t...@s...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 14 Oct 2008 07:03:31 +0000 (UTC), Jacek Osiecki napisał(a):
> To chyba odkurzacz miała ;) Ja nie dawałem rady... Zresztą tak jak pisałem
Eee, zwykła Stiga turbo 55 czy jakoś tak.
> A już pomijając wszystko: z opisu widzę że masz niemałą działkę :)
Sporawą, ale 1/3 zajmuje staw :)
> Ja mieszkam w mieście, działka ma może z 6 arów i w takich warunkach mógłbym
> sobie postawić jedno drzewko na dachu domu żeby w razie konfliktów z
> sąsiadami nie być zmuszonym do wycinania drzew...
Ja musiałem co prawda wyciąć 13 brzóz, ale nie z powodu liści, tylko ryzyka
upadku na dom - mój lub sąsiada, bo stały pomiędzy, a strasznie długie były
i w części spróchniałe. Teraz żałuję że jednak nie ściąłem ich w połowie
lub nawet niżej. Sąsiad ma rząd niedużych wierzb zacieniających moje
wionobluszcze na płocie, to sobie wchodzi i przycina wedle uznania, a jak
nie on - to ja, zero problemu.
> W sumie to ja za grzybami nie przepadam - owszem, zjeść zjem ale żeby mi się
> chciało je zbierać to już niekoniecznie :)
Ja też specjalnie nie szukam - ale jak koszę trawę i liście, to czasem się
czowiek potknie o jakiegoś zajączka czy innego koźlarza ;)
T.
|