Data: 2005-05-31 13:14:30
Temat: Re: moje małżeństwo to jakaś paranoja!
Od: Habeck Colibretto <h...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 31.05.2005, o godzinie 15.01.21, na pl.soc.rodzina, Basia Z.
napisał(a):
>> Seks w sensie prokreacyjnym jest niezbędny. A cała reszta - to zabawa...
> :)
>> A na poważnie, to nikt prawnie nie zabrania się ciupciać na lewo i prawo z
>> kim chcesz i kiedy chcesz. I obżerać się możesz. Więc o co chodzi?
>> Z drugiej strony i za to ciupcianie na lewo i prawo i za obżarstwo płaci
>> społeczeństwo. :)
>
> Dlaczego ?
> Jeżeli kocham się nawet 4 razy dziennie ze swoim ślubnym mężem dla zabawy -
> czy w tym jest coś złego ?
Nic.
> I co za to płaci społeczeństwo ?
Nic. Ja się do seksu odniosłem ogólnie. Bo jakoś KRK się do 4x dziennie ze
ślubnym partnerem nie przyczepia. Tak jak KRK do jedzenia się nie
przyczepia, ale do obżarstwa już tak. Stosowanie analogii w tych dwóch
sprawach sprowadza dyskusję do absurdu typu mogę kochać się raz dziennie,
ale 4 już nie... bo mogę jeść 3x dziennie, a 50x już nie.
> A jeśli z tym samym mężem nie mam ślubu kościelnego a tylko cywilny ?
> Jaka różnica z punktu widzenia społeczeństwa ?
Dla mnie żadna jeżeli chodzi o Ciebie. Mi kościelny ze względu na wyznanie
był niezbędny aby uczciwie żyć w KRK. Ale nie wymagam tego od innych, bo to
kwestia sumienia.
Rozumiem natomiast zakaz seksu przed ślubem (lub stałym związkiem jak kto
woli) i jakoś nie wydaje mi się, aby był krzywdzący dla osób, które _chcą_
należeć do KRK.
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
|