Data: 2005-05-31 13:11:59
Temat: Re: moje małżeństwo to jakaś paranoja!
Od: Lia <L...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2005-05-31 15:06:43 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *duszołap* skreślił te oto słowa:
>> Alez w jakiej depresji... ona po prostu się wkurza na męża, wypisuje
>> egzaltowane zdanka i od razu jej lepiej.
>
> A mąż na to pakuje walizki i leci do Afryki -- i też jest mu lepiej. Po
> co więc rozbijać tak świetnie funkcjonujący związek, w którym oboje
> doskonale wiedzą, co zrobić, żeby było lepiej? ;D
Oooo, właśnie... :)
>> Nie czytałaś - nie pójdzie do fachowca, bo dopiero wtedy miałaby problem.
>
> Ty patrz, znowu mi wyobraźni nie starcza, żeby zgadnąć, 'co autor miał
> na myśli'.
Mnie też to przerosło, a gsk nie wyjasniła co miała na myśli niestety.
> Ale zakładam, że osoba z takim podejściem z grypą nie idzie
> do internisty, bo wtedy mogłoby się wywiązać zapalenie płuc. ;)
ROTFL
>> Naprawde nie ma co sie przejmować rozhisteryzoaną mitomanką i cokolwiek jej
>> radzić, bo ona potrzebuje jedynie sobie popisać. Na nieszczescie do pisania
>> na grupe nie potrzebuje świeczki i klimatu jak przy pisaniu pamiętnika.
>
> Jak pisałam wcześniej -- chodziło mi o ogólną sytuacje z gatunku 'co ma
> robić mąż, kiedy żona w depresji'. Mąż gsk wiedział, co robić. ;D
Mądry facet :) Może jednak kiedyś powinien poczytac ten wątek... jest
szansa, że jednak zareaguje :)
--
Lia
|