Data: 2005-06-02 10:41:58
Temat: Re: myślałam, ze jestem uzależniona od kosmetyków...
Od: Anna M. Gidyńska <a...@d...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 2 Jun 2005 11:32:43 +0200, in pl.rec.uroda "n."
<k...@p...onet.pl> wrote in
<0...@n...onet.pl>:
>jak sie czlowiek umyje fajnym kremowym zelem pod prysznic
>to nie ma mowy o zadnym drapaniu skorą ;)
>od lat moj faworyt to dove, w najprostszej wersji
nie znoszę dove, ma jak dla mnie odpychający zapach. chociaż wiele oso
go lubi, to prawda. i nie wyobrażam sobie pucowania się żelem pod
prysznic (który w końcu zmywam) i liczenia na to, że coś mi dobrego
zrobi ze skórą.
>wszystkie pachnace zele faktycznie wysuszaja skore
>nawet oblednie pachnace zele body shop.
>czasem lubie zastosowac taki zestaw: mango and peach bath and shower gel
>i do tego odpowiedni lotion, albo zestaw satsuma
>ale nie wyobrazam sobie codziennie takiego rytualu
>jak mam kaprys raz na tydzien, 2 tygodnie, to wystarczy.
>z natury leniwa jestem.
wiesz, to podziwiam Twoją skórę w takim razie. z ciekawości, ile masz
lat?
>choc mam w szafce pokazna kolekcje pachnaca body shop, przyznaje.
>wszystko z promocji, po 1,5 funta sztuka
>(ok. 9 zl) w tym tempie zuzycia starcza mi na nastepny rok.
>(w koncu nie wiadomo czy akurat trafie na promocje nastepnym razem)
>pachna te zele b. intensywnie, uzywam je tez zamiast mydla do rak
>i ciagle potem slysze komplementy jakie to ladne mam perfumy ;)
znam dobrze firmę Body Shop. chociaż nie ukrywam, że męczy mnie
chomikowanie kosmetyków - ostatnio podliczyłam, ile i czego mam w
szafce i to jest dużo za dużo. dlatego nie kupuję już na zapas - potem
pojawia się coś nowego, co chciałabym mieć i znów mam dylemat, czy
szlachetnie zużywać stare, czy nie.
>> może spróbuj namówić swojego wybranka, żeby to on wsmarował w ciebie
>> balsam. zapewniam Cię, to bardzo miłe uczucie.
>
>wiem, ze mile. :)
>ale tez nie codziennie, bo by sie znudzilo
>to nie moze byc regularnym, codziennym rytualem, tylko czyms spontanicznym
dlaczego nie może?
>tu z kolei polecam melon seed dry oil mist, olejek BS
a, chętnie. dziękuję za wskazówkę.
>chcialam na oczyszczanie, ale nigdy jeszcze nie bylam
>bo ogolnie jakos nie mam zaufania do takich 'sztucznych' zabiegow w zakladach
>kosm. jakies dziwne uprzedzenia. ze ingeruja w moja naturalnosc itd.
może wytłumacz to sobie tak - skoro sztucznie ingerujesz w swoją
naturalność, używając maszynki do golenia (czy czegokolwiek innego do
pozbywania się włosów stąd i zowąd) oraz dezodorantu, to kosmetyczka
nie jest jakimś grzechem ciężkim.
>a kiedy powinnam zrobic oczyszczanie przed slubem, zeby to slynne
>zaczerwienienie zniknelo itd? myslalam zeby pojsc do ives rocher, bo blisko
>mam. ktos ma jakies doswiadczenia z zabiegami w ives rocher?
ja chodzę do takiej kosmetyczki, że zaczerwienienia brak. YR jest
podobno niezły, chociaż dla mnie trochę zniechęcający jest brak
kosmetyków profesjonalnych, którymi byłyby robione zabiegi.
>nawet u wizazystki juz bylam, jak slub to slub, niech bede raz prozna ;)
i słusznie. każda okazja jest dobra.
>zreszta wizazystom tez do konca nie wierze, najlepiej miec wlasny styl
>co z tego ze mowia, ze skoro jestem niska i mala, to musze miec raczej buty na
>obcasie, kiedy wole plaskie obcasy, a kurdupel i tak jestem i juz.
to chyba słaby wizażysta... rzecz nie w tym, żeby kogoś "przebrać"
zgodnie z jakimś tam widzimisię, ale żeby uwypuklić jego mocne strony
nie zmieniajac w kogoś innego.
>plaszcz dlugi i czarny to tez niedobrze, bo jeszcze zmniejsza i skraca
>a ja kocham dlugie czarne plaszcze ;)
dgcc.
>no i wszyscy teraz proponuja te kolorowe szerokie spodnice na pol lydki.
>imho bardzo niekorzystne dla niskich osob ktore nie lubia wysokich obcasow
nie, dlaczego? wystarczy kupić pantofel na kaczuszce, żeby minimalnie
podnosił nogę. albo espadryle na słomianym, grubszym spodzie.
>co do fryzjera - od lat uzywam zwyklego szamponu, timotei ogorkowy
>a wlosy dlugie grube i geste, ciezkie, po umyciu wielka burza niesfornych wlosow
>ktorej nigdy specjalnie nie ukladalam
>wlosy bez polysku, co mi do tej pory nie przeszkadzalo
>ale na slub moze fajnie byloby miec z polyskiem? ;)
>jakis pomysl jak to osiagnac?
a jakiej odżywki używasz?
dobrym pomysłem byłaby jakaś profesjonalna maseczka w salonie
fryzjerskim, ale to już ciężko podpowiedzieć. popytaj u fryzjera - na
pewno mają jakieś cuda. no, przy czesaniu ślubnym na pewno dałoby się
użyć jakiegos nabłyszczacza, ale to doraźnie.
amg
|