Data: 2001-10-15 15:25:56
Temat: Re: myslenie a działanie i cos jeszcze - problem nr 2001
Od: "Marsel" <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Duch" <
> Fajnie, ze w ogole chcesz pogadac o tym.
no widzisz, ja w zasadzie nie o tym....
nawet wogole gadac mi sie nie chce tylko mam ochote coś zrobic,
cos dobrego tym razem..
(ale niech Ci sie dalej zdaje ze jesteś dobry w wierceniu)
> Sam nie wiem co z tego wyniknie, ale zobaczmy.
Mozliwości są co najmniej dwie- damy sobie po pysku albo pyska,
ale spoko - ja tez wolałbym to pierwsze ;-)
<..> To ze nie ma takiej ksiazeczki (dla Ciebie),
> to znaczy, ze albo... rozwiazanie nie istnieje, albo ....
> niezwykle trudno jest go znalesc. Zgoda?
> To drugie:-)
ja bym tu dodaał ze nie ma takiej ksiązeczki dla mnie bo jeszcze jej nie
'napisałem'
dlatego wolałbym otwarta dyskusje (o sensie) z wieloma osobami niz z jednym
guru, ze wieksza szansa ze ktos wskaze na trop mojego prywatnego sensiku
(jak na razie podejrzewam ze ma skrzydełka ;-)
<..> Jaki jest *moj* sens tego, ze to pisze, ze rozmawiamy,
> ze jestem zadowolony??? (bo jestem :-) )
> Jaki jest sens tej dyskusji????
> I zobacz... ja nie znam celu tej dyskusji!!!!!
> Rozumiesz???
rozumiem, rozumiem, szkoda.
dla mnie celem kadej dyskusji jest wyciagnięcie jakiś sensownych
(nomen-omen) wniosków, mniej chętnie impuls do następnej dyskusji,
to że dyskutuje wynika z tego ze nie wiem jak działać (ciągle mam nadzieje
ze nie dotyczy to tylko mnie choć wszyscy sie chyba uwzięli ze to tylko ja
jestem jakis chory), dyskusja tez jest kiepska, ale zawsze to łatwiejsze i
nawet taka to namiastka, złudzenie działania. (mozna sie potem wykrecić ze
np. nie miała się juz czasu na nic innego, bo dzień, miesiąc, rok, zycie za
krótkie są zeby cos zrobić)
dla mnie dużo łatwiej by sie nawet dyskutowalo gdyby założyć jakiś cel
dyskusji i tego się trzymac,
do póki sie da.
> Instynktownie czyje cel, moze po prostu
> chce pogadac i juz, tak chce i juz!
> Nie znam celu tej dyskusji, a jednak gadam
> i malo udaje.
szcześliwy człowiek, ponoć sa tacy
> =====
> Teraz, napisalem Ci duzo i ... skasowalem,
dzięki - zaoszczędziłes mi pewnie sporo czasu :(
mało udajesz - duzo kasujesz, i tak można
> i teraz ... od serca, ale bez owijania w bawelne...
> Bedziesz jeszcze szukal i upadal, szukal i upadal
> az bedziesz mial tego dosc, tak bardzo,
> juz nie wytrzymasz i zaplaczesz, wtedy,
> podczas placzu zobaczysz czego Ci brak
> i jak to otrzymac i ... ze tak naprawde sam
> blokowales rozwiazanie.
> Pozdrawiam, Duch
To co ja wiem juz to mógłbym załatwić jednym listem do sw. Mikołaja,
tyle ze biedaczek by nie udźwignał, reszte juz bym sam sobie skombinował.
jak mi sie zdaje.
pozdrwiam
Marsel
|