Data: 2005-02-20 08:34:03
Temat: Re: napiszcie coś :(
Od: "pogubiona" <a...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "=sve@na=" <cut>
piszesz tak bo nie jesteś w takiej sytuacji i pewnie sobie nawet tego nie
wyobrażasz
powiedz mi co i jak mam naprawiać ? jeśli ktoś mnie nie kocha to w jaki
sposób mam tę miłość mu wlać ? obwinianie siebie samej wpędzi mnie w
depresję i tyle
on nie chce pójść na żadne terapie, nie interesują go żadne zmiany jak się
wyraził jest mu dobrze tak jak jest.
Już od dawana domyślałam się że on mnie nie kocha tylko teraz moje domysły
się potwierdziły.
Tak sobie wspominam moją matkę walczącą o miłość ojca, całe życie, i te jej
starania, spazmy kiedy tego nie zauważał, gotowa była poświecić wszystko aby
tylko on ją docenił, poświęcała by nawet mnie - to było żałosne. Ja nie będę
tego robić i nie będę się obwiniać.
Nie chce się z nim rozstawać ponieważ z mojej strony jest do niego uczucie
ale teraz nie będzie już takie zaślepione. Próbuję sobie to wszystko jakoś
poukładać i na razie nie mam jakiś konkretnych planów. Muszę zmienić front i
nauczyć się cieszyć z małych rzeczy i tego co daje mi dzisiejszy dzień. Tak
sobie myślę że wiele kobiet jest w podobnej sytuacji inaczej nie było by
sytuacji kiedy to mężczyzna zostawia żonę po 20 latach dla jakiejś
studentki - zostawia bo tak na prawdę nigdy jej nie kochał. Niektórzy
znajdują miłość inni nie ale to nie znaczy że teraz mam się z tego powodu
zadręczać. Myślę że powinnam wyciągnąć wnioski ze swojego życia i już po
woli dochodzę dlaczego? Byłam wychowywana w atmosferze że o mężczyznę trzeba
walczyć, zabiegać, że należy być grzeczną dziewczynką, ładną i zadbaną,
dobrze gotować itd... aby mąż mnie kochał i tu chyba był błąd.
ech nie wiem jestem już trochę zmęczona tematem, wyjadę na kilka dni i sobie
przemyślę wszystko
pozdrawiam
|