Data: 2005-02-28 16:11:03
Temat: Re: napiszcie coś :(
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Nixe" <nixe@fałpe.peel> wrote in message news:cvto3g$8jj$1@news.onet.pl...
>> LOL! ciekawe wnioskowanie ;)))
>
> To jak w takim razie powinnam zrozumieć to zdanie?
iz nie tylko wylgaryzmy stanowily o tejze osobie...
>>> Nie życzę sobie, byś mnie obrażała i nigdy sobie tego nie życzyłam.
>
>> a gdzie cie obrazilam wiecej niz ty mnie???
>
> A ja Cię gdzieś obraziłam?
uwazasz, iz twoje posty sa "grzeczne"?
>
>>> Bywam ironiczna, nie niegrzeczna. To duża różnica.
>
>> LOL!!!
>
> Wiem, że jej nie widzisz, ale to nie powód do śmiechu.
nie nie widze, i jesli ty nie widzisz, ze
nie jestes tylko ironiczna, to rzeczywiscie nie jest to powod do smiechu....]
>
>>> Nie przypominam sobie, bym z braku argumentów nazwała Cię prostą
>>> dziewczyną.
>
>> ach, to ta prosta dziewczyna cie tak urazila!? :))))
>
> Tak. Nazwanie kogoś prostym nie jest komplementem.
dlaczego? a jesli nie jest komplementem, to czym jest
wobec tego? wulgaryzmem?????
>
>> napisalam to w kontekscie "czy to takie zawile", kiedy
>> rzeczywiscie dopatrywalam sie zawilszych motywacji
>> twojego pytania, a nie takiego prostego.
>
> Aha. Jeśli tak twierdzisz, to widocznie tak było.
tak bylo.
>
>> btw masz ajkies kompleksy, ze "prosta dziewczyna"
>> wywolalo u ciebia az taka fale oburzenia
>
> Czy trzeba mieć jakieś kompleksy, żeby poczuć się urażonym takim określeniem?
uwazam, ze tak. (moze pomylilas to slowo z "prostakiem"??)
>
>> iz nawet zaczelas mnie odsywlac do jakichs "wylgaryzmow'??
>
> Odesłałam Cię, żebyś sobie zobaczyła, do czego niebezpiecznie się zbliżasz.
> Tamta też zaczęła łagodnie (relatywnie ;-), bo tylko od "krowy" a skończyła
> bodaj na "szmatławej zdzirze" i "odrażającej kreaturze".
wiesz, jesli dla ciebie "prosta dziewczyna" jest w jakims stpomniu
podobne to tego od czego zaczela ta osoba, to nie jest moj problem.
mozliwe, ze ty tak bys skoczyla...
>> ach, mialas excuse ;))) imo gdybys rzeczywiscie byla grzeczna,
>> a nie tylko udwalaa, nie napisalabys tak.
>
> No i znów nic nie rozumiesz.
> Napisałam to tylko jako przykład obrazujący Ci, jak wygląda taka prawda
> prosto w oczy. A nie dlatego, że tak myślę. Bo gdybym faktycznie tak myślała
> i uważała, że mam prawo Cię obrazić, to napisałabym to już wiele, wiele razy
> dużo wcześniej i nie sarkastycznie, lecz z pełną premedytacją.
czyli twoje sarkazmy i ironie nieswiadomie wyskakujace ci spod palcow ;)))))
>
>>> Poza tym, jak już wspomniałam,_TOBIE_obrażanie Twojej osoby nie
>>> przeszkadza, więc w czym rzecz, nawet gdybym Cię faktycznie obraziła?
>
>> przeciez to ty jestes oburzona.
>
> Dokładnie. Ja jestem, bo nie życzę sobie, byś mnie obrażała.
sorry, ale jesli nie wytlumaczysz mi dlaczego
"prosta dziewczyna" jest dla ciebie obelga, to nie dogadamy sie.
>>> Ale oceniasz tylko to, czy znieczulenie nie przeszkodzi Ci w
>>> diagnozie. Nie oceniasz siły bólu.
>
>> oceniam PRZYCZYNE bolu, i adekwatnie do niej reaguje.
>
> Oceniasz zatem przyczynę bólu, czyli diagnozujesz ząb.
> Ale nie oceniasz siły bólu zęba, a ta jest przecież niezależna od przyczyny
> tylko jest subiektywnym odczuciem pacjetna.
tez oceniam.
> Nie powiesz chyba pacjentowi "Ten ząb boli pana dlatego, że został uszkodzony
> nerw [ustalenie przyczyny], ale ta przyczyna wg mnie jest na tyle błaha, że
> uważam, że ząb tak naprawdę nie boli [ustalenie siły bólu] i nie dam panu
> znieczulenia"
tak nie powiem, jednak zdecyduje, ile i jak mam podac znieczulenia,
tak jak inaczej zareaguje na przyczyne szoku osoby ktora sie do
mnie zglosi.
>
>>> Ocenić sytuację to nie to samo, co oceniać powód czyjegoś szoku.
>
>> nie to samo, ale ma znaczenie w mojej reakcji. oceniam powod,
>> i potam na tej podstwie oceniam sytuacje, czy jest
>> adekwatna do przyczynym czy jest stan natychmiastwoego
>> "niebezpieczenstwa" czy nie.
>
> Sorry, ale nie rozumiemy się.
> Powiem krótko - cały czas piszesz o ocenianiu przez Ciebie czyichś
> subiektywnych odczuć (bólu, strachu) i powodu tych odczuć, a to jest przecież
> nonsensem. Jak możesz ocenić, czy ktoś faktycznie boi się pająka czy tylko
> przesadza?
kiedys juz pisalam, iz fobie mozna odroznic od strachu.
imo jest mozliwosc odroznienia prawdziwego strachu od
przesadzania.
>Tobie może się wydawać, że przesadza (no bo jak u licha można się
> AŻ TAK bać pająków??), a tamten człowiek prawie umiera ze strachu (bo po
> prostu panicznie boi się tych zwierząt).
u obcego czlowieka, moze i tak. ale mialam wrazenie, ze dyskutujemy
o bliskich mam osobach, i akurat dla mnie zachowania moich bliskich
sa na tyle znane, ze umiem to odroznic.
> I Ty opierając się na swojej
> subiektywnej ocenie sytuacji uznasz, że nie ma sensu go uspokajać, albo wręcz
> popukasz się w głowę, podczas gdy tamten oczekuje od Ciebie zupełnie czegoś
> innego.
nigdzie nie napisalam, iz nie mam sensu czegs tam robic.
> Ja natomiast nie oceniam - boi się faktycznie czy przesadza. Skoro widać, że
> jest w szoku, to staram się pomóc od razu bez zbędnej analizy, bo i po co?
jw. imo szok od przesady u bliskiej osoby jest doskonale
odroznialny.
>
>>> Nie oceniasz siły bólu czyjegoś zęba?
>
>> akurat w przypadku zeba, tak. oceniam.
>
> A w jaki sposób?
przykladam drut z pradem ;))) i oceniam przy jakim
napieciu zaczyna pacjenta bolec i jak reguje na taki
bodziec.
> Pacjent krzyczy "Boli mnie jak cholera!", a Ty mu mówisz "Daj pan spokój,
> przecież widzę, że wcale tak nie boli"?
jw.
>
>>> Uspokój kogoś nawet wtedy, gdy sama nie boisz się pająków.
>
>> matko jedyna! czyz gdzies napisalam, ze tego
>> nie zrobie?
>
> Z tego, co pisałaś, zrozumiałam, że jeśli Ty uznasz, że powód szoku jest mało
> ważny, to nie zareagujesz albo zareagujesz z mniejszym zaangażowaniem.
ze zareaguje z mniejszym zaangazowaniem. owszem.
>
>>> ALE ON JEJ O TYM NIE OPOWIEDZIAŁ.
>
>> a mial czas??? :))
>
> Przecież wg Ciebie pracował ciężko nad tym podgrzewaczem, zanim "pogubiona"
> przyszła do niego z problemem. Mógł więc już wtedy poprosić o pomoc.
ale widac jej nie poprosil. czy cos to zmienia?
>
>> od razu pobiegla przeviez co komputera, bo nie uzyskala tego co chciala.
>
> Pobiegła od razu? A gdzieś to wyczytała?
to byl sarkazm ;)) imo z postu wynika, iz pogubiona
raczej zrobila odrot na piecie, obrazona, a kiedy
zasiadla do kompa to juz inna sprawa.
>
>>> ALE ON JEJ O TYM NIE OPOWIEDZIAŁ
>>> I, z tego, co zdołałam wyczytać, nawet nie miał takiego zamiaru.
>
>> tak jak ona w zwiazku z podgrzewaczem.
>
> Co "tak jak ona w związu z podgrzewaczem"??
> Widzisz, znowu piszesz tak, że nie da się tego zrozumieć.
> Ja napisałam "nawet nie miał zamiaru jej o tym podgrzewaczu powiedzieć", a Ty
> na to "tak jak ona w związku z podgrzewaczem". Normalnie złoty medal dla
> tego, kto pojmie o co Ci chodziło.
:))) masz racje, nawet teraz sama sobie przyznac go nie moge ;)))
bo pomylilam sie w tym co chcialam napisac ;))
otoz ona tez nie powiedziala co chce od niego. nie przyszla,
i nie powiedziala mu "kochanie, jestem w szoku bo to i tamto,
prosze cie przytul mnie bo zaraz zemdleje, albo bo tego
potrzebuje" nie, ona przyszla, powiedziala co sie stalo,
i oczekiwala, ze on zaregauje tak jak ona sie spodziewa.
imo jesli mu nie powiedziala co chce, tak jak ty twierdzisz, on zrobil
z podgrzewaczem, on mogl uznac, ze tylko chciala to
powiedziec, i tyle. i _wysluchal_ ja.
>
>>> I uważasz, że jest to normalna forma prośby?
>
>> i co nie mowilam, ze uwazasz sie za wyrocznie?
>
> Rozumiem, że gdy Iks zada pytanie Igrekowi, chcąc poznać jego opinię na dany
> temat, to będzie to oznaczało, że Iks uważa się za wyrocznię, tak?
w twoim przypadku tak. w przypadku iksinskiego nie.
>
>> nromalna- wg kogo? Ciebie??????????
>
> Jeśli zadaję pytanie Tobie, to chyba chodzi mi o Twoje zdanie.
> Sądziłam, że to logiczne.
> I co wobec tego odpowiesz?
juz odpowidalam na podobne pytanie. uwazam, iz kazdy ma swoje
normy normalnosci, i byc moze dla niego przynajmniej
byla. jesli chodzi o mnie, to mam paru takich porzyjaciol, ktorzy
nie umieja poprosic, inaczej, niz "okreznie", i tez jest to
normalne.
>
>> rozumiem, ze w takiej sytuacji:
>> upewnie sie, ze tz nie jest zajety tak ta psia kupa, ze
>> nie zauwazy nawet, ze mowie. jesli sie oderwie od tej psiej
>> kupy na bucie zaczne mu mowic co sie wydarzylo. nie zapomne o
>> znajomej, i nie oleje tego co tz robi.
>
> Piszę o osobie, która jest_w_szoku_. Wymagasz od kogoś, kto jest w szoku
> (roztrzęsiony, niemyślący racjonalnie, oszołomiony), by najpierw sprawdzał,
> czy mąż nie jest aby zbyt mocno zajęty psią kupą czy inną świeczką?? Piszesz
> to teraz poważnie?
po pierwsze chce cie zapytac, czy specjalnie uzylas przykladu niepasujacego
do naszej dyskusji? bo podalas przyklad osoby, ktora ja osobiscie znam i
darze ja jakims uczuciem (znajoma, rak). bo jak wiesz z moich postow,
ja widze roznice miedzy gwalconym obcym dzieckiem a gwalconym moim.
wiec terz chce to wyjasnic- czemu podalas taki przyklad?
a- bo wiecej w tym dramaturgii i iwon(k)a, bedzie miala
ciezki orzech do zgryzienia jak teraz odpowiedziec
b-bo dla mnie nie ma roznicy miedzy obcym dzieckiem na necie a moim dzieckiem
na necie.
> Oczywiście można założyć, że mąż czyszczący ten nieszczęsny podgrzewacz
> również jest w szoku z bliżej niewiadomych przyczyn, ale byłoby to założenie
> co najmniej absurdalne.
w sumie odpowiedzia na twoje pytanie niech bedzie odpowiedz T.N na
post pogubionej.
iwon(k)a
|