Data: 2002-04-19 10:43:34
Temat: Re: natretne mysli o smierci-help
Od: "Krzysztof" <k...@w...spam.de>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "spider" <s...@l...lo.pl> napisał w wiadomości
news:3cbe9e50@news.vogel.pl...
> > Nie wiem, czy zauważyłeś, że pytanie dotyczyło nie tego, co
myślisz, a
> > co byś radził.
>
> To bylo pytanie o rade? W jakim przypadku pytales o rade? W
przypadku
> depresji czy problemow?
Dlaczego przekręcasz moje słowa?
Nie pytałem Cię o radę. Moje pytanie brzmiało:
"Ty byś pewnie radził, żeby się wziąć w garść, że każdy przeżywa doły
itd..?"
Gdzie tu jest napisane, że pytam o radę dla siebie?
Gdzie tu w ogóle pytam o radę?
> Tak, w roznych przypadkach dopuszczam rozne rozwiazania. I jesli o
to Ci
> chodzi to gdybym uwazal, ze jest potrzebna pomoc specjalisty to
polecilbym
> specjalistę.
ok dzięki za wyjaśnienie
> > Nie chcę Cię nakłaniać do zaprzestania wygłaszani opinii, tylko
> > stwierdzam, że uważam że wygłaszanie takich opinii jest
niewłaściwe.
>
> Jakich opinii? Na razie to jest jedna opinia, ktora Ty odczytales
zbyt
> ogólnie.
hmm.. czyli Twoim zdaniem opinia, ze w przypadku Causy może ona sobie
pomóc tylko sama jest zbyt ogólna?
> > Właśnie wydaje mi się, że to nie ja odchodzę od tematu. Ja po
prostu
> > zareagowałem na Twój post twierdząc, że nieprawdą jest, że pomóc
można
> > sobie TYLKO samemu.
>
> I dalej stwierdzasz, ze uwazam, ze mysle tak o wszystkich
przypadkach, a gdy
> pisze o pomocy specjalisty to zarzucasz mi, ze sam sobie zaprzeczam,
czyz
> nie tak?
nie tak.
> Otoz powtarzam, w przypadku Causy uwazam, ze nie jest potrzebna
pomoc
> specjalisty, a w przypadku zlamania nogi, zawalu serca i innych
powaznych
> schorzen zalecam pomoc specjalistow.
a ja stwierdzam, że Twoje zdanie jest bezpodstawne. Bo nie masz
podstaw do stwierdzenia obecności lub braku jakichkolwiek patologii.
Ponieważ nie jesteś psychologiem ani lekarzem.
> Czasem teraz nie wyciagaj mojego innego zdania o tym, ze wszystkich
bym
> wyslal do specjalisty, ktorzy tu pisza o swoich problemach.
A ja bym wysłał.
> > Dlaczego więc część doszłych samobójców tej pomocy nie znalazła?
> > Przecież część z nich komunikowała o swoich zamiarach otoczeniu.
>
> Jaka czesc? Jest to zapewne niewielka czesc.
ok. 80 % - dla Ciebie to niewielka część????????????????
Żeby nie było, ze zmyślam:
"Na każde 10 osób, które odebrało sobie życie, 8 dawało wyraźne
ostrzeżenia"(Rosenhan, Seligman, Psychopatologia, T. 1, PTP, Warszawa,
1994, s. 414)
Przy okazji:
"Większość młodych ofiar samobójstwa rozmawiała z innymi o swoich
zamiarach lub pisała o nich." (Zimbardo, Psychologia i życie, PWN,
Warszawa, s. 650)
"Na każdą śmierć z własnej ręki przypada 8 do 20 prób samobójczych",
(tamże, s. 649)
Gdyby niedoszli
samobojcy tak
> nie manifestowali swojej bezradnosci, na pewno tamci samobojcy by
otrzymali
> pomoc.
Najłatwiej winę zrzucić na niedoszłych samobójców....
Nie masz racji: gdyby każdy trochę więcej uwagi poświęcał swojemu
otoczeniu i umiał s ł u c h a ć i s ł y s z e ć, skutecznych
samobójstw byłoby mniej.
Powielasz najpopularniejszy chyba mit o samobójstwach. Nie wolno
lekceważyć myśli samobójczych.
Podobny mit - osoby z depresją nie popełniają samobójstwa, bo nie mają
siły. Bzdura. Wśród osób depresyjnych odsetek samobójstw jest 25 razy
wyższy niż u osób bez depresji.
> > Żeby dojść do jakiegoś konsensusu - uważasz, że wyolbrzymiama
objawy
> > występujące u Causy, a ja uważam że nie. I tu się różnimy, trudno.
>
> No trudno, zatem napisz do Causy list z rada, zeby udala sie do
specjalisty.
czy ktoś mi płaci za udzielanie rad na priva ludziom, których nie
znam? Nie. Czy ktoś mnie o radę na priva prosił? Nie. Więc nie widzę
powodu zaśmiecać komuś skrzynki, kogo nawet w życiu na oczy nie
widziałem.
Mam ochotę, to odpowiadam na grupie, a jak nie mam, to nie odpowiadam.
Ale nawet jak akurat mam ochotę odpowiedzieć, to nie odradzam szukania
pomocy i nie doradzam samodzielnego zmagania się z zaburzeniami.
> Mozesz powybierac losowe watki problematyczne, gdzie ktos prosi o
pomoc lub
> rade. A potem pomysl ilu z nich bys polecil wizyte u specjalisty.
> Polecam jeszcze poczytanie kontrowersyjnych opinii innych osob.
Wizytę u specjalisty poradziłbym większości z nich. I co z tego?
> > Uważam natomiast, że wykluczając zaburzenia psychiczne wchodzisz w
> > kompetencje psychologa i psychiatry.
>
> Wypowiadam sie tylko w swoim imieniu i nie podpisuje sie slowami
'doktor'
> lub 'psycholog'. Nie biore odpowiedzialnosci za to, co kto zrobi i
jak
> odczyta moje slowa na grupie dyskusyjnej. I nie mysle, ze wchodze w
> kompetencje psychologa czy psychiatry piszac, ze ktos jest
chory/zdrowy
> psychicznie.
> Nie jest to sprzeczne z prawem (jesli jest, to niech mnie ktos
poprawi).
Nie pisałem, ze złamałeś prawo, wtedy zresztą miałbym obowiązek
zawiadomić o tym prokuraturę :-)
Uważasz, że kompetentni do stwierdzenia choroby psychicznej są w
Polsce specjaliści + spider ? ;-)
> Nigdzie nie pisalem w sposob, gdzie jestem czegos pewny na 100%, bo
nigdy
> nie jestem niczego pewien w 100%. Takze znowu nie mozesz
interpretowac
> mojego zdania jako wg mnie jedynego i slusznego.
Wydaje mi się, ze opinię wygłasza się, jeżeli jest się jej pewnym. A
jeżeli nie jest się pewnym, to wspomina się o tym.
Podążając Twoim tokiem myślenia, możnaby stwierdzić, ze skoro nie
pisałeś, że nie jesteś pewien, to znaczy, ze jesteś pewny :-)
Pozdrawiam,
Krzysztof
|