Strona główna Grupy pl.sci.psychologia nie było komór gazowych?

Grupy

Szukaj w grupach

 

nie było komór gazowych?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 26


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2009-01-31 00:33:27

Temat: Re: nie było komór gazowych?
Od: f...@g...pl szukaj wiadomości tego autora

On 31 Sty, 01:26, "michal" <6...@g...pl> wrote:
> Użytkownik "Flyer" napisał w wiadomości:
>
> >> > Zakaz kłamstwa oświęcimskiego nie zapobiegł żadnym mordom. Serbowie w
> >> > Bośni mieli obozy koncentracyjne, wymordowali od groma muzułmanów i
> >> > Chorwatów. Czas skończyć z fikcją pt. "jak będziemy pilnować prawdy,
> >> > to
> >> > nigdy to się już nie zdarzy".
> >> Byłeś w obozie? Dlaczego nie pilnować prawdy, skoro chcą tego Ci, co
> >> pamietają i znają to z opowiadań swoich rodziców?
> > Prawda sama się potrafi obronić?
>
> Obroniła się po milionach ofiar. To nie o samą prawdę dla prawdy chodzi.
> Chodzi o bezpieczny żywot ludzi wśród ludzi! :)

Serio serio? Jakoś Stalin nie miał problemu z kontynuacją Gułagu po
II wojnie. Nawet w Polsce istniałty obozy koncentracyjne po II WŚ.
Fakt, że nie używanu w nich Cyklonu B. Wystarczył swojski
neandertalizm, czasami metan, a czasami promieniowanie.

Pozdrawiam
Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2009-01-31 00:39:18

Temat: Re: nie było komór gazowych?
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik napisał w wiadomości:
> >> > Zakaz kłamstwa oświęcimskiego nie zapobiegł żadnym mordom. Serbowie
> >> > w
> >> > Bośni mieli obozy koncentracyjne, wymordowali od groma muzułmanów i
> >> > Chorwatów. Czas skończyć z fikcją pt. "jak będziemy pilnować
> >> > prawdy,
> >> > to
> >> > nigdy to się już nie zdarzy".
> >> Byłeś w obozie? Dlaczego nie pilnować prawdy, skoro chcą tego Ci, co
> >> pamietają i znają to z opowiadań swoich rodziców?
> > Prawda sama się potrafi obronić?

> Obroniła się po milionach ofiar. To nie o samą prawdę dla prawdy chodzi.
> Chodzi o bezpieczny żywot ludzi wśród ludzi! :)

Serio serio? Jakoś Stalin nie miał problemu z kontynuacją Gułagu po
II wojnie. Nawet w Polsce istniałty obozy koncentracyjne po II WŚ.
Fakt, że nie używanu w nich Cyklonu B. Wystarczył swojski
neandertalizm, czasami metan, a czasami promieniowanie.

Mimo to cały świat nie jest zbrukany ludobójstwem, tylko jego niewielkie
skrawki. Dobrze, że nie jesteśmy od urodzenia w Ugandzie! :|

--
pozdrawiam
michał


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2009-01-31 17:51:44

Temat: Re: nie było komór gazowych?
Od: "zeusx" <z...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "michal" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
news:gm03d6$jq$1@inews.gazeta.pl...
>>> A kto to sprawdzi, ilu innym niedoszłym mordom zapobiegł? To podobnie
>>> jest
>>> chyba z faszyzmem. Zakaz jest mocnym hamulcem dla nibynarodowców. :)
>> Zakaz kłamstwa oświęcimskiego nie zapobiegł żadnym mordom. Serbowie w
>> Bośni mieli obozy koncentracyjne, wymordowali od groma muzułmanów i
>> Chorwatów. Czas skończyć z fikcją pt. "jak będziemy pilnować prawdy, to
>> nigdy to się już nie zdarzy".
> Byłeś w obozie? Dlaczego nie pilnować prawdy, skoro chcą tego Ci, co
> pamietają i znają to z opowiadań swoich rodziców?
> Poza tym, tak jak mówię, wymieniasz tylko te fakty, które się po wojnie
> wydarzyły. A ja sądzę, że w innych miejscach Europy właśnie się nie
> wydarzyły, bo jest ten zakaz. Ale tego nie da się zweryfikować faktami, za
> to prawdopodobieństwem chyba tak.

Ależ da się zweryfikować bardzo prosto. W USA istnieje wolność słowa puki co
a mamy czerwonego, czarnego za prezydenta czyli to czego nie widzieli w
swoich koszmarach amerykanscy członkowie KKK, NSDAP OA, B-H, i wielu różnej
maści rsdykalnych ugrupowan rasitowskich. I co się dzieje? Jakaś święta
rasowa wojna czy coś w ten deseń?
Czy zakaz istnienia AK w Generalnej Guberni coś zmieniło? A zakaz
działalności antykomunistycznej w PRLu? Zakaz zmniejsza wiarygodność
panstwa. Zaczynają się domysły. No bo niby czemu naukowcy nie mogą przy
pomocy nauki i całego aparatu rozprawiać o holokauście? O Katyniu też nie
było można. Wiadomo było, że to zrobili Niemcy.:-<
zx

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2009-02-03 00:17:03

Temat: Re: nie było komór gazowych?
Od: "Bluzgacz" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

tren R <t...@n...sieciowy> napisał(a):

> z tym "nic do zaoferowania" to chyba lekka przesada.
> czego oczekiwałbyś od kościoła w ofercie?

Niczego, mi cala ta instytucja i wiara, ktorej fundamenty w wielu miejscach sa
najzwyczajniej szyte grubymi nicmi pozostaje calkowicie obojetna.
Denerwuje mnie tylko to ekspansywne zachowanie i mieszanie ciagle wiary, czy
religii z codziennym zyciem. Wiara powinna pozostawac sprawa prywatna kazdego
czlowieka, a tymczasem tego wszystkiego jest dookola za duzo, to jest
niezdrowe, manifestowanie tego sprawia, ze powszednieje i traci na wartosci.
Katolicyzm caly czas idzie w ilosc, nie w jakosc, niczego sie nie nauczono.

> nie jest trochę tak, że to członek (po twojemu - chuj) kościoła powinien
> coś oferować owej wspólnocie? samo oczekiwania na ewentualne zbawienie
> jest imho jakimś nieporozumieniem.

Oczywiscie, ze powinien. Ale to tylko teorie, nie majace nic wspolnego z
rzeczywistoscia i tak bylo prawie zawsze. Najlepiej jednak, zeby czlonek
kosciola oferowal nie tyle wspolnocie, co kosciolowi, wiadomo co...

> a ja mam wrażenie wręcz odwrotne. może dlatego, że nie oczekuję
> drastycznej, masowej i zauważalnej zmiany związanej ze śmiercią papieża.
> mogę tylko mówić za siebie - co to we mnie zmieniło. a trochę zmieniło -
> zwłaszcza ostatnie miesiące pontyfikatu.

Tu niekoniecznie chodzi o masowa zmiane. Jestes wyjatkiem, bo jestes osoba
myslaca, zastanawiajaca sie i analizujesz poszczegolne zjawiska czy zdarzenia.
Ale takich jak Ty jest naprawde niewielu, praktycznie ze swieca Was szukac.
Reszta ma to wszystko kompletnie w dupie i zapomniala. Przypomina im sie, jak
w rocznice zwiazane z papiezem, tv katuje programy wspomnieniowe 24h, wywiady,
filmy. Swoja droga: dlaczego dopiero ostatnie miesiace pontyfikatu cos w Tobie
zmienily? Przeciez papiez zyl i byl na swoim stanowisku wiele lat i przez ten
czas z taka sama sila pelnil swoje obowiazki. Czyzby zal, wspolczucie dopiero
obudzily w Tobie cos, co zauwazyles?

> nie wiem czy coś powstało czy nie - akurat moje macki nie sięgają az tak
> daleko by to weryfikować - ale nawet takie incydentalne kwestie, o
> których piszesz poniżej, związane np z brataniem się kiboli są niezłe.
> dają taką chwilę, w której widzisz, że kurwa, wszystko jest jednak
> możliwe. owszem, w życiu piękne sa tylko chwile, jak śpiewał pewien
> zaćpany pieśniarz, ale nie wymagajmy od życia za wiele. a zwłaszcza już
> od pieśniarza. a zwłaszcza zwłaszcza do potęgi od kibola.

Dlatego dla mnie takie deklaracje zawsze beda pustoslowiem, dlatego zawsze
bede bral to za smutny zart.

> no, co mogę powiedzieć - tak owszem, płycizna wiary jest dość głęboka :)
> z drugiej strony, mamy tu na grupie osobę, która jest chyba spośród nas
> (za wyjątkiem ikselki, oczywista oczywistość) niezłym ~specjalistą od
> grzebania w biblijno-religijnych bebechach. i ta pisząca głębia nie jest
> jakoś specjalnie zafascynowana kościołem czy węziej - katolicyzmem.
> a raczej wręcz przeciwnie. więc może, przyziemność i ograniczenie nie
> jest tym, co jest takie fatalne. mam na myśli taką prostą postawę,
> której emanacją są dla mnie górale. lud prosty niewątpliwie, a w tej
> prostocie tak zajebiście piękny, że mi osobiście łysy łeb staje dęba.
> a chyba nie zagłębiają się w to co wierzą - w tym sensie, o którym piszesz.

Najczesciej jest tak, ze aby spojrzec wlasciwie na dana kwestie - zwlaszcza
drazliwa - trzeba byc jak najdalej od tematu, zeby zachowac zdrowy rozsadek w
ocenie i podejscie, tzw. swieze spojrzenie
Nie mozna byc obiektywnym w ocenie czegos w co sie wierzy, bo wierzy sie w
jakims konkretnym celu, zazwyczaj dla "korzysci" - jakze mozna byc chocby
odrobine w tym krytycznym?
Gorale to najogolniej nie tyle sa prosci co prostaccy, ot ciupagole.
Mam o nich swoje zdanie i jest to ocena niezbyt korzystna - najogolniej
mowiac, sa oni dosc dobrym przykladem zbieraniny tych mniej pozytywnych
polskich cech, z wybujala dewocja na czele.

> i u nas jest mnóstwo zajebistych tematów, które trzeba tylko spenetrować
> (czyli wyruchać). kontynuując tę logikę - ja np ostatnio wyruchałem
> pewnego malarza w konstancinie. no nawet nie wiedziałem, że taki
> performer mieszka rzut beretem ode mnie.
> www.madeinpoland.art.pl/pracownia
> może nie jestem zafascynowany jego pracami, ale przynajmniej jest
> różnorodnie i kolorowo.

No jest to cos innego i obejrzec mozna, ale co za duzo to....

> no więc, bo co w zamian?
> przynajmniej są pewne reguły, których lud stara się jakoś tam trzymać.
> i imho nie sa to reguły złe, a wręcz przeciwnie.

Zgadzam sie, ze pewne reguly nie sa zle, tylko sposob ich przestrzegania oraz
realizacji plynacych z nich nakazow/zakazow.

> ja mam jedną receptę, bazując na swoich własnych doświadczeniach.
> edukacja. widzę po sobie, jaki rozdźwięk jest między tym jak moi rodzice
> wychowywali mnie, a jak ja staram się wychowywać swoje dzieci. chociaż
> efekty będą bardziej namacalne po kilkunastu latach, to śmiem już
> twierdzić, że moje dzieciaki będą miały ~zasadniczo_innego_rodzaju start
> niż ja. a przy tym mam świadomość jak nikła jest ta moja edukacja.

Tak jest od zawsze, ale w obecnych czasach ten fakt jest bardziej zauwazalny.
Swiat, technologia i wiedza sie szybciej rozwijaja i tyle w temacie.
W coraz krotszym czasie czlowiek dokonuje coraz wiekszych skokow, stad te
roznice. Niestety w tym wszystkim czesto panuje chaos i naprawde bedzie coraz
trudniej utrzymac to wszystko w ryzach, poczynajac juz od smarkaterii a
konczac na sprawach globalnych. Wszystko staje sie coraz mniej uporzadkowane,
a te reguly o ktorych wspomniales, co chwile trzeba bedzie mnozyc i zmieniac.
Koniec ze staloscia i spokojem.


Bluzgacz

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2009-02-03 19:28:31

Temat: Re: nie było komór gazowych?
Od: "zeusx" <z...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Bluzgacz" <r...@g...pl> napisał w
wiadomości news:gm82dv$ois$1@inews.gazeta.pl...
> Katolicyzm caly czas idzie w ilosc, nie w jakosc, niczego sie nie
> nauczono.

Czy obecne działanie nie przeczy temu co piszesz?
zx

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2009-02-04 10:21:27

Temat: Re: nie było komór gazowych?
Od: tren R <t...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

Bluzgacz pisze:
> tren R <t...@n...sieciowy> napisał(a):
>
>> z tym "nic do zaoferowania" to chyba lekka przesada.
>> czego oczekiwałbyś od kościoła w ofercie?
>
> Niczego, mi cala ta instytucja i wiara, ktorej fundamenty w wielu miejscach sa
> najzwyczajniej szyte grubymi nicmi pozostaje calkowicie obojetna.

a które fundamenty są szyte tymi grubymi nićmi?
bo to, że pewne kwestie stricte kościelne są wyprodukowane pod kościół i
że wynikają z jakichś tam potrzeb kościoła, to nie wątpię. ale to imho
nie są fundamenty tylko nadbudówka.

> Denerwuje mnie tylko to ekspansywne zachowanie i mieszanie ciagle wiary, czy
> religii z codziennym zyciem. Wiara powinna pozostawac sprawa prywatna kazdego
> czlowieka, a tymczasem tego wszystkiego jest dookola za duzo, to jest
> niezdrowe, manifestowanie tego sprawia, ze powszednieje i traci na wartosci.
> Katolicyzm caly czas idzie w ilosc, nie w jakosc, niczego sie nie nauczono.

no nie wiem. wiara imho jest też może być fajna, gdy manifestuje się w
jakiejś wspólnocie, spaja ją i wzmacnia. w sensie wspólnego kanonu
wartości, wspólnych zasad. natomiast ja dostrzegam również ogromną
potrzebę indywidualizacji przeżyć i braku manifestowania swojej
pobożności czy jej braku.
religia jest ideą, więc aby przetrwać, musi znaleźć wyznawców.
stąd nieuchronne jest jej ekspansywne zachowanie - to po prostu
immanentna cecha religii.


>> nie jest trochę tak, że to członek (po twojemu - chuj) kościoła powinien
>> coś oferować owej wspólnocie? samo oczekiwania na ewentualne zbawienie
>> jest imho jakimś nieporozumieniem.
>
> Oczywiscie, ze powinien. Ale to tylko teorie, nie majace nic wspolnego z
> rzeczywistoscia i tak bylo prawie zawsze. Najlepiej jednak, zeby czlonek
> kosciola oferowal nie tyle wspolnocie, co kosciolowi, wiadomo co...

i najlepiej, żeby to robił często

>> a ja mam wrażenie wręcz odwrotne. może dlatego, że nie oczekuję
>> drastycznej, masowej i zauważalnej zmiany związanej ze śmiercią papieża.
>> mogę tylko mówić za siebie - co to we mnie zmieniło. a trochę zmieniło -
>> zwłaszcza ostatnie miesiące pontyfikatu.
>
> Tu niekoniecznie chodzi o masowa zmiane. Jestes wyjatkiem, bo jestes osoba
> myslaca, zastanawiajaca sie i analizujesz poszczegolne zjawiska czy zdarzenia.
> Ale takich jak Ty jest naprawde niewielu, praktycznie ze swieca Was szukac.
> Reszta ma to wszystko kompletnie w dupie i zapomniala. Przypomina im sie, jak
> w rocznice zwiazane z papiezem, tv katuje programy wspomnieniowe 24h, wywiady,
> filmy. Swoja droga: dlaczego dopiero ostatnie miesiace pontyfikatu cos w Tobie
> zmienily? Przeciez papiez zyl i byl na swoim stanowisku wiele lat i przez ten
> czas z taka sama sila pelnil swoje obowiazki. Czyzby zal, wspolczucie dopiero
> obudzily w Tobie cos, co zauwazyles?

inaczej - te ostatnie miesiące mi osobiście sporo dały do myślenia w
kontekście postrzegania starości. do tego jakiś czas potem zmarła moja
babcia, która ostatnie tygodnie była mocno nieświadoma tego co się
dzieje i cała rodzina (głównie moja matka i jej siostra) plus czasami
ktoś obcy dla złapania oddechu, opiekowali się nią i nie chcieli jej
oddać do żadnego zakładu opieki.
summa summarum - dla mnie papież nadał wartość starości.

>> nie wiem czy coś powstało czy nie - akurat moje macki nie sięgają az tak
>> daleko by to weryfikować - ale nawet takie incydentalne kwestie, o
>> których piszesz poniżej, związane np z brataniem się kiboli są niezłe.
>> dają taką chwilę, w której widzisz, że kurwa, wszystko jest jednak
>> możliwe. owszem, w życiu piękne sa tylko chwile, jak śpiewał pewien
>> zaćpany pieśniarz, ale nie wymagajmy od życia za wiele. a zwłaszcza już
>> od pieśniarza. a zwłaszcza zwłaszcza do potęgi od kibola.
>
> Dlatego dla mnie takie deklaracje zawsze beda pustoslowiem, dlatego zawsze
> bede bral to za smutny zart.

a ja zawsze za dowód na to, ze jak się chce, to może być lepiej. czyżbyś
był pesymistą?

>> no, co mogę powiedzieć - tak owszem, płycizna wiary jest dość głęboka :)
>> z drugiej strony, mamy tu na grupie osobę, która jest chyba spośród nas
>> (za wyjątkiem ikselki, oczywista oczywistość) niezłym ~specjalistą od
>> grzebania w biblijno-religijnych bebechach. i ta pisząca głębia nie jest
>> jakoś specjalnie zafascynowana kościołem czy węziej - katolicyzmem.
>> a raczej wręcz przeciwnie. więc może, przyziemność i ograniczenie nie
>> jest tym, co jest takie fatalne. mam na myśli taką prostą postawę,
>> której emanacją są dla mnie górale. lud prosty niewątpliwie, a w tej
>> prostocie tak zajebiście piękny, że mi osobiście łysy łeb staje dęba.
>> a chyba nie zagłębiają się w to co wierzą - w tym sensie, o którym piszesz.
>
> Najczesciej jest tak, ze aby spojrzec wlasciwie na dana kwestie - zwlaszcza
> drazliwa - trzeba byc jak najdalej od tematu, zeby zachowac zdrowy rozsadek w
> ocenie i podejscie, tzw. swieze spojrzenie
> Nie mozna byc obiektywnym w ocenie czegos w co sie wierzy, bo wierzy sie w
> jakims konkretnym celu, zazwyczaj dla "korzysci" - jakze mozna byc chocby
> odrobine w tym krytycznym?

imho wiara dla korzyści to wyrażenie lekko wewnętrznie sprzeczne.
wierzy się chyba nie "w celu". przynajmniej tak patrzę po sobie - cel
mam, ale uwierzyć jakoś nie mogę.


> Gorale to najogolniej nie tyle sa prosci co prostaccy, ot ciupagole.
> Mam o nich swoje zdanie i jest to ocena niezbyt korzystna - najogolniej
> mowiac, sa oni dosc dobrym przykladem zbieraniny tych mniej pozytywnych
> polskich cech, z wybujala dewocja na czele.

interesujące, bo dla mnie są np odzwierciedleniem prostych zasad, mocnej
wiary, uczciwości i humoru, a przy tym siły i odwagi - może to jakaś
mitologia...?

> Tak jest od zawsze, ale w obecnych czasach ten fakt jest bardziej zauwazalny.
> Swiat, technologia i wiedza sie szybciej rozwijaja i tyle w temacie.
> W coraz krotszym czasie czlowiek dokonuje coraz wiekszych skokow, stad te
> roznice. Niestety w tym wszystkim czesto panuje chaos i naprawde bedzie coraz
> trudniej utrzymac to wszystko w ryzach, poczynajac juz od smarkaterii a
> konczac na sprawach globalnych. Wszystko staje sie coraz mniej uporzadkowane,
> a te reguly o ktorych wspomniales, co chwile trzeba bedzie mnozyc i zmieniac.
> Koniec ze staloscia i spokojem.

starzejesz się bluzgacz i tyle ci powiem... :)

--
http://trener.blog.pl
http://lastfm.pl/label/trener

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

czuma da radę?
Ilu użytkowników listy dyskusyjnej potrzeba do zmiany żarówki?
Gupi KaziO
podoba wam się carla?
cymański grabarzem, ale jaja

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????

zobacz wszyskie »