Data: 2004-07-19 23:29:06
Temat: Re: nie lubimy pijaczkow (...pijakow tez, ale to zupelnie inna historia)
Od: Marek Krużel <h...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Sun, 18 Jul 2004 22:08:23 +0000 * kachna *:
> Nie oszukuję się, tak naprawdę to uważam, że ludzie są zdolni do
> tworzenia wspaniałych, imponujących teorii, natomiast jeśli chodzi o
> wprowadzanie ich w życie, to kompletnie nic nie wychodzi tak jak
> planowali. No, może poza czystą matematyką - ale właściwie i to nie,
> ze względu na wykorzystanie matematyki w innych dziedzinach.
Co gorsza niejednokrotnie udało się ludziom wprowadzić w życie
teorie absurdalne.
> Nigdy nie zrozumiem, po co palaczowi wykształcenie...
Właściwie nie chodzi o wykształceniem a o jakiś poziom umysłowy, ale
czemu nie, przecież przeważnie najpierw się zdobywa wykształcenie,
a potem pracuje. Przy aktualnym bezrobociu to nie jest nawet niezwykłe.
> System oparty na hierarchii nie jest uzasadniony istnieniem zła, ale
> koniecznością uporządkowania życia stadnego. Czy mrówki mogą być
> "złe"?
All zrobił z tego sygnaturkę. Ja miałbym ochotę zacytować tu jedną
z jego wcześniejszych innego autorstwa, ale nie chcę Cię denerwować.:)
Koniecznie, to trzeba... oddychać. ;) Jakie jeszcze konieczności ze
świata zwierząt przywlekłabyś? Może przykład modliszki? ;p
Jeśli człowieka nawet i jego własne życie nieraz przerasta,
to tym bardziej tych, którzy 'porządkują życie stadne'.
>> > No tak, ty za to masz potrzebę ekspresji ;))) Ja za to mam potrzebę
>> > "nie_bycia_niewidzialną".
>> [...]
> Nie myl tylko pojęć "strach przed byciem niewidzialną" z potrzebą
> "bycia zauważoną"... Tej drugiej nie odczuwam.
Prawdę powiedziawszy nie wiedziałem jak to rozumieć, ale nie pomyliłem.
> Ma się fobie, co ? ;-)))
Nie potrzeba, a strach?
>> > Jeśli mówimy o kupowaniu, to powiedziałabym nieśmiało, że pod
>> > pewnym względem chlebek i narkotyki niewiele się różnią. Wszystko
>> > zależy od punktu widzenia. Inaczej oczywiście jest ze sprzedażą.
>>
>> Ano, tylko tyle, że ludzkie zachowania jakie bada ekonomia mogłyby na
>> dobrą sprawę symulować proste programy kompuerowe.;) Doceniasz moją
>> delikatność? ;)
>
> Doceniam, doceniam - najpierw pogroziłeś mi palcem, że możesz być
> agresywny, a teraz jestes dobrym policjantem... Jeszcze tylko lampa w
> oczy i jazda ;))
Teraz istnieją subtelniejsze metody.;)
Nie tak dawno czytałem na onecie dwa artykuły, pierwszy o komornikach,
drugi o egzekutorach długu. Się zastanawałem co gorsze - zlicytowanie
majątku za grosze, czy psychotortury stosowane przez byłych ubeków.
Wolność (ekonomiczna) ma różne skutki, niektórym oferuje głównie pokusę
nadużywania. Jeden się np. w sądzie chwalił, że ma łatwość pociągania
za spust i byli tacy, co odpowiednio docenili ten jego 'talent'.
Dopiero co czytałem o `żebrakach`, albo pladze oszustów finansowych...
> Ale nie byłabym sobą, gdybym nie pociągnęła dalej. Ekonomia bada tak
> malutki wycinek ludzkich zachowań, więc komputer świetnie sobie poradzi
> - ale pod warunkiem, że damy mu dane do uśrednienia. Jak w sporcie -
> najwyższa i najniższa nota odpadają. Inaczej zgłupieje.
> Każdy inny kawałek tych ludzkich zachowań też można ocenić w ten sam
> sposób. Ale człowieczek jako taki jest zbyt skomplikowany, żeby
> poskładanie tego do kupy i stworzenie "całego człowieczka" w komputerze
> było możliwe.
Może to i dobrze.;)
> Na szczęście dla mnie. Bo chociaż chciałabym skorzystać z pomocy
> dobrego psychologa, to jednak chcę wierzyć, że jakiś kawałeczek mnie
> należy wciąż do mnie.
> Nie chciałabym, żeby psychologia umożliwiała - dokładne i
> nieodwołalne - szufladkowanie normalnych zdrowych ludzi.
> Rozumiem konieczność grupowania pewnych cech, ale to także może zrobić
> komputer.
Akurat nie obawiam się tego, jednak taka wiedza ma przede wszyskim
wartość komercyjną i jeśli zostanie w ten sposób użyta, to z pewnością
przez tych którzy najwięcej za nią zapłacą.
> Bardzo podoba mi się ludzka nieprzewidywalność, podoba mi się to, że
> zawsze mogę liczyć na niespodziankę i sama też mogę innych
> zaskakiwać... Inaczej świat nie byłby ciekawy.
Kobieta zmienną jest.;)
Mnie się też podoba, ale w niektórych dziedzinach nikomu się nie podoba.
> Ale chyba odeszłam od tematu. Jeśli był jakiś? Hmm.....
Ostatnio chyba 'ekonomia jako religia'.;)
>> >> > przyjemnosci tego kogosia (czyli w sumie dla wlasnej satysfakcji)..
>> >> Czy to nie jest lepsza motywacja? ;)
>> > Dla takiego leniwca jak ja - nieporównywalnie lepsza.
>> Skądś to znam.;) A inni znów mają 'talent' pracoholiczny.;)
>
> Chyba mamy problem z nomenklaturą.
Nie zastanowiłem się.
> Nazwałam leniwcem kogoś, kto nie
> lubi wstawać, nie lubi robić pod dyktando, ale z przyjemnością zajmuje
> się sprawami, które go interesują. Ja np. potrafię poświęcić
> projektowi trzy dni i trzy noce, ale musi być to coś co mnie wciąga. W
> tym momencie pojęcie "pracoholik"staje jakby... z boku? Sama nie wiem,
> ale jakoś nie widzę, żeby jedno z drugim było przeciwstawne... Chyba
> wyraziłam się niedokładnie?
> kachna
Masz rację. To też znam, ale mnie nie ciągnie.
Marek
|