| « poprzedni wątek | następny wątek » |
231. Data: 2005-09-09 12:54:31
Temat: Re: no nie moge:-/Nieradek <n...@p...onet.pl> napisał(a):
>
> Raczej niepredko. Ostatnio sie nawet nad tym zastanawialam i doszlam do
> wniosku, ze mogloby sie zdarzyc, ze na religii w salkach katechetycznych
> zjawialoby sie duzo mniej dzieci niz w klasach. I może sami księża sa tego
> swiadomi.
>
Dlaczego nie bierzesz pod uwagę tego, że takie rozwiązanie jest po prostu
wygodniejsze dla samych dzieci i ich rodziców? W przypadku gdy mieszka się na
wsi nauka religii poza szkołą wiąże się z dużymi problemami logistycznymi -
trzeba dziecko dwa razy w tygodniu zawieźć i przywieźć, a PKS-y kursują b.
rzadko (jeśli w ogóle - np. w mojej okolicy nie ma ich po prostu), no i nie
każdy dysponuje samochodem.
ER
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
232. Data: 2005-09-09 13:09:17
Temat: Re: no nie moge:-/
Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
news:dfq52q$t9s$1@news.mm.pl...
>W wiadomości <news:dfnj8n$2em$1@inews.gazeta.pl>
> miranka <a...@m...pl> pisze:
> Nie rozumiem. Nie ma wtedy zajęć w szkole???
> Za "moich czasów" na rekolekcje chodziło się popołudniami.
> Nikomu do głowy nie przyszło, żeby zawieszać z tego powodu lekcje.
Tiaaa, ale to było dawno ;->Moje dziecko, w prywatnej szkole "smaruje"
na rekolekcje w ramach lekcji i nikt nawet mnie o zdanie nie
pyta.Ostatnio była tygodniowa przerwa w zajeciach;-(
Gosia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
233. Data: 2005-09-09 13:16:08
Temat: Re: no nie moge:-/Asias <a...@p...onet.pl> napisał(a):
>
> No fajna "uniwersalnosc", zdaje sie ukulas nowa definicje.
> Jeden uznaje aborcje, drugi uznaje kare smierci za zabijanie zycia poczetego,
> trzeci uswieca wojny obronne, czwarty usprawiedliwia swiete wojny, piaty potepi
> a
> antykoncepcje i wszystko to razem jest jedna, uniwersalna prawda :-)))))))))
Hmm, ale przecież doktryna katolicka jest jasno wyłożona w Katechizmie
(obowiązującym w _całym_ Kościele), więc nie rozumiem argumentacji typu jeden
sądzi to, drugi tamto.
ER
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
234. Data: 2005-09-09 13:21:01
Temat: Re: no nie moge:-/
Użytkownik "Gosia Plitnik" :
> Tiaaa, ale to było dawno ;->Moje dziecko, w prywatnej szkole "smaruje"
> na rekolekcje w ramach lekcji i nikt nawet mnie o zdanie nie
> pyta.Ostatnio była tygodniowa przerwa w zajeciach;-(
>
A ja widzę że to głównie zależy od szkoły i jej chęci organizacyjnych.
W podstawówce synowie mieli trzydniowe rekolekcje, ale nigdy cała szkoła na
raz. Rekolekcje trwały nie cały dzień a po dwie godziny lekcyjne przez 3
dni. Poza tym byly normalne lekcje. Osobno miały je klasy 1-2, 3-4 i 5-6.,
kolejno w tym samym dniu.
Kto nie chciał iść mógł w tym czasie zostać w świetlicy.
Nauczyciele odprowadzali i przyprowadzali uczniów z kościoła (są dwie
ruchliwe ulice po drodze).
W gimnazjum jest zwyczaj że są trzydniowe rekolekcje wyjazdowe ( w domu
rekolekcyjnym w Wiśle).
Młodzież jedzie na 3 dni z księdzem, lub katechetą i drugim opiekunem,
najczęściej wychowawcą ( w "naszym" gimnazjum był to radny SLD ;-) ) i tam
na miejscu chodzą po górach a poza tym mają spotkania, dyskusje itd. Było to
ze 3 razy tańsze niż normalna wycieczka szkolna (chyba noclegi za darmo) i
wrócili bardzo zadowoleni.
Oczywiście kto nie chce jechać ten nie jedzie, tak jak np. na wycieczkę
szkolną.
Dla pozostających są zapewnione lekcje z inną klasa, tez tak jak w czasie
wycieczki.
W liceum było podobnie jak w podstawówce - też w ciągu tygodnia, ale nigdy
cały dzień.
No i licealiści, którzy nie chodzili nie musieli mieć już zapewnionej opieki
w świetlicy.
W klasie maturalnej rekolekcji nie było.
Ale była np. specjalna msza dla maturzystów i potem druga - dziękczynna.
Oczywiście nie było obowiązku uczestnictwa.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
235. Data: 2005-09-09 13:27:32
Temat: Re: no nie moge:-/
Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...net> napisał w wiadomości
news:43216da7$0$6487$f69f905@mamut2.aster.pl...
> Nie mają. To, co JA myślę, mówię i piszę, nie ma takiego wydźwięku.
> To, co TY interpretujesz - może i ma. Ale to już jakby inna
> płaszczyna. No chyba, że wiesz lepiej, co ja myślę.
To co piszesz, bo tylko z tym mam styczność, miało jednak jakiś nie taki
wydźwięk, być może było to niezamierzone.
Nie tylko ja t tak odczułam zresztą.
>> Zresztą to co piszesz nie jest prawdą, gdzieś tam się odwołujesz że
>> chrześcijanizm jest teocentryczny, ale chyba Ci umknęło, że osią
> owego
>> teocentryzmu jest Bóg który jest (bez rozwlekania się nad dogmatem
> Trójcy)
>> człowiekiem, i bez względu na to czy uznaje się Jezusa boskość czy
> nie, to
>> jest to postać wyjątkowo pro...ludzka. Nauczyciel, uzdrowiciel,
> piewca
>> pacyfizmu i braterskiej miłości bliźniego. :-)
>
> Że osią jest Bóg to akurat nie umknęło. Stąd i napisałam to, co
> napisałam.
> Na co dzień zasadniczo żyję w przekonaniu, że akurat chrześcijaństwo
> wśród innych religii, jest dość proludzkie właśnie. I tylko raz na
> parę lat, gdy z różnych powodów jednak wysłuchuję jakiegoś kazania,
> wyjść z podziwu nie mogę dlaczego ludzie chcą być tak traktowani...
> Ale do głowy by mi nie przyszło, że z tego powodu są gorsi czy też
> "mniej człowieczy"... Choć Twój tok rozumowania coś mi przypomina...
>
> A tak przy okazji, to rzeczywiście umknęło mi, że Bóg do człowiek, a
> Jezus to Bóg, zwłaszcza na zasadzie wstawiania tam równoważności.
> Niemniej jednak w tej akurat chwili nie mam zbytnio czasu na
> wgłębianie się w szczegóły dogmatyki wiary chrześcijańskiej.
>, nie wierzę, żeby udało mi się
> nawiązać konstruktywną dyskusję akurat z Tobą. Z całym szacunkiem, bez
> podtekstów i bez urazy.
Jak na razie było całkiem konstruktywnie jak na gadki w Usenecie, mam raczej
wrażenie, że właśnie to jest w tej dyskusji problemem. Wyjście poza
stereotyp :"A bo u Was to Murzynów biją w kościele".
--
Edyta Czyż
>>Sowa<<
/// A kiedy będziesz mieć problem /
klaśnij to urwie mu łeb / niech gna / bez łba ///
Janerka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
236. Data: 2005-09-09 13:30:47
Temat: Re: no nie moge:-/
"złośliwa" <n...@u...to.interia.pl> wrote in message
news:dfrtln$2t6$1@atlantis.news.tpi.pl...
> | Mi to wisi, czy ktos zyje na psia, kocia, czy koscielna lape. Wiem, ze
> pani
> | X by poleciala, bo to rani jej uczucia religijne...
> |
> no i ?
> Czy katechetka personalnie zwraca uwagę dzieciom tych państwa że ich
rodzice
> żyją w grzechu ?
Po pierwsze - nie maja dzieci, po drugie - kogo to obchodzi.
Byla mowa, ze to nieprawdopodobne, zeby ktos latal do katechetki z donosem -
wiec Ci podalem przyklad, ze mozna. I to nawet nie do katechetki, a do
zarzadu wspolnoty mieszkaniowej ;-)
Axel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
237. Data: 2005-09-09 13:36:26
Temat: Re: no nie moge:-/
Użytkownik "Radek" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
news:dfrs9m$q9t$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Jedno napisałem - zbyt personalne i może obrazić wartości...
> Drugie - mniej personalne ale może obrazić wartości...
Obrazić możesz ew mnie, ale na pewno nie wartości które uznaję za słuszne.
Znaczy się, jestem z tej drugiej frakcji. ;)
--
Edyta Czyż
>>Sowa<<
/// A kiedy będziesz mieć problem /
klaśnij to urwie mu łeb / niech gna / bez łba ///
Janerka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
238. Data: 2005-09-09 13:43:32
Temat: Re: no nie moge:-/
Użytkownik "Gosia Plitnik" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:dfs1hu$f1v$1@news.onet.pl...
>> Nie rozumiem. Nie ma wtedy zajęć w szkole???
>> Za "moich czasów" na rekolekcje chodziło się popołudniami.
>> Nikomu do głowy nie przyszło, żeby zawieszać z tego powodu lekcje.
>
> Tiaaa, ale to było dawno ;->Moje dziecko, w prywatnej szkole "smaruje" na
> rekolekcje w ramach lekcji i nikt nawet mnie o zdanie nie pyta.Ostatnio
> była tygodniowa przerwa w zajeciach;-(
? Jak to? Nie miał wakacji?
--
Edyta Czyż
>>Sowa<<
/// A kiedy będziesz mieć problem /
klaśnij to urwie mu łeb / niech gna / bez łba ///
Janerka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
239. Data: 2005-09-09 14:16:04
Temat: Re: no nie moge:-/Użytkownik "Basia Z."
<bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:dfrtt5$1ff4$1@news2.ipartners.pl...
>
> Użytkownik "Agnieszka" :
>
>
> > U mnie na pewno było to w podstawówce. I teksty "nie wiesz kim
twój
> > tata jest??? no kim???", "kierowcą", "no to jak kierowcą, to
robotnik
> > przecież, za biurkiem nie pracuje, to robotnik, jak można tego nie
> > wiedzieć!!!". I tak pewnie z 10 razy, bo coś koło 1/4 dzieci nie
> > wiedziało o co chodzi z tymi klasami... Ech, to też były ciekawe
czasy
> > ;-)
>
> A jakie lata to były ?
> Ja chodziłam do podstawówki w latach 60, do liceum w 70 XX w. a
takich bzdur
> nie było.
Nooo... tak w okolicach bardziej stanowojennych ;-)
Kurczę, czy ja mam jakiegoś pecha? Pochodzenie społeczne tylko u mnie
było wałkowane, msze też tylko w szkole mojego syna... A wydawało mi
się, że w jakichś bardzo dziwnych warunkach nie dorastałam i teraz też
nie żyję ;-)
Pozdrawiam,
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
240. Data: 2005-09-09 14:27:33
Temat: Re: no nie moge:-/Użytkownik "Sowa" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:dfs2k3$cvq$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...net> napisał w wiadomości
> news:43216da7$0$6487$f69f905@mamut2.aster.pl...
>
> > Nie mają. To, co JA myślę, mówię i piszę, nie ma takiego
wydźwięku.
> > To, co TY interpretujesz - może i ma. Ale to już jakby inna
> > płaszczyna. No chyba, że wiesz lepiej, co ja myślę.
>
> To co piszesz, bo tylko z tym mam styczność, miało jednak jakiś nie
taki
> wydźwięk, być może było to niezamierzone.
> Nie tylko ja t tak odczułam zresztą.
Widocznie każdy widzi to, co chce. Albo co potrafi. Albo jak mu miarki
wystarcza...
Dla mnie to, że ktoś ma inne poglądy, inny światopogląd, inny system
wartości i inny kolor kafelków w łazience nie oznacza, że jest głupszy
i gorszy ode mnie. Jest inny. I nie widzę powodu, żeby udawać, że inny
nie jest. Ani pisać, że jest głupi. Bo nie uważam. Ale co inni
wyczytają z tego co piszę, to już zależy od ich miarki, bo jak
wiadomo, każdy ma swoją...
>
> >, nie wierzę, żeby udało mi się
> > nawiązać konstruktywną dyskusję akurat z Tobą. Z całym szacunkiem,
bez
> > podtekstów i bez urazy.
>
> Jak na razie było całkiem konstruktywnie jak na gadki w Usenecie,
mam raczej
> wrażenie, że właśnie to jest w tej dyskusji problemem. Wyjście poza
> stereotyp :"A bo u Was to Murzynów biją w kościele".
Tak napisałam? Chyba nie, bo bywam na tyle rzadko w kościołach, że
nawet nie wiem czy tam jacyś Murzyni bywają ;-)
Natomiast nadal twierdzę, że usenet nie jest miejscem na kontynuowanie
dyskusji "a dlaczego tak", bo o ile dotąd padły bardzo ogólne
stwierdzenia, które nie powinny nikomu krzywdy czynić, a już parę osób
chętnie by mnie widziało na stosie, o tyle pogłębiona dyskusja
zaczęłaby ocierać się o argumenty, których bez wprowadzenia, ustalenia
pewnych zasad i przede wszystkim dogadania się, że wszyscy te
argumenty, jakie by nie były (poza biciem Murzynów i opętaniem przez
Szatana powiedzmy ;-)), chcą usłyszeć - tak po prostu w eter puszczać
się nie powinno. Moim zdaniem przynajmniej. Dlatego o ile nie mam
oporów przed tego typu dyskusjami w realu i w kilka osób, o tyle na
grupach robić tego nie będę. Bo nie. Mam nadzieję, że nie będę musiała
więcej tego tłumaczyć.
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |