Data: 2009-05-21 11:27:48
Temat: Re: no to będę miał dla was więcej czasu robaczki
Od: Fragile <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 21 Maj, 09:21, "Chiron" <e...@o...eu> wrote:
> Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w
wiadomościnews:gv11km$3ta$1@news.onet.pl...
>
> >>> tak w sumie, mówiąc szczerze i po cichu trochę - to się z tego faktu
> >>> prawie, że ucieszyłem. moja pierwsza złamana noga i ponad 5 m-cy w
> >>> gipsonie, to czas pierwszej piosenki i pierwszego seksu :)
> >>> teraz dokonań tych nie powtórzę, ale właśnie parę dni temu wziąłem się
> >>> za coś, w czym ta noga może mi niespodziewanie pomóc.
> >>> nie mówiąc o tym, że uchroni mnie przed uczestnictwem w dwóch projektach
> >>> unijnych, w których nie bardzo chciałem sie babrać :)
> >>> jedno tylko na razie bardzo mnie martwi - skąd ja wezmę kasę na kredyt?
> >>> bo mam dg i nie wiem czy moja firma będzie mi chciała wypłacać kasę za
> >>> to że siedzę w domu i bawię sie laptopem. ale na razie się tym tak
> >>> bardzo jeszcze nie przejmuję. najwyżej bank zlicytuje mi chatę, co tam.
>
> >>> a tego taty w tacie i męża w mężu to nie wiem czy przybędzie - na pewno
> >>> przybyło pacjenta w pacjencie i teściów w domu - co czasami może być
> >>> lekko denerwujące... :)
>
> >> ....nic nie pisałem dotąd, bo uważam, że:
>
> >> 1. nie należy dawać energii Twojemu wypadkowi- każde takie pisanie o tym
> >> jest wzmacnianiem Twojej...choroby.
>
> > to co takiego sprawiło, że dodałeś tej energii? :)
> > wybacz, ale rozprawianie o tym w kategoriach "dodawania energii" brzmi dla
> > mnie lekko abstrakcyjnie. jakiej energii? kinetycznej? potencjalnej?
> > :)
>
> Na wszystko potrzeba czegoś, co określa się jako "energia"- w trochę innym
> znaczeniu, niż fizyka. Przykład? Weźmy choćby tu, z psp. Otóż w pewnym
> momencie zadziało się tak, że praktycznie wszystkie posty były o Iksełce.
> Żeby cos takiego istniało, każdy z grupowiczów musiał dać na to swoją
> energię- bez tego nikt by o niej nie pisał. Co ciekawe- cbnet to zauważył,
> i - zamiast napisać raz: przestańmy dawać jej swoją energię- już więcej o
> niej nie piszmy- sam pisał najwięcej (karcąc każdego piszącego). Sprawa
> zaistniała abstrakcyjnie tu, na psp. Gdzie ta energia? Otóż- serio całkiem-
> wzięła ją sobie Iksełka. Ot- coś w niej potrzebuje tego zainteresowania- to
> "coś" się tym karmi.
>
> >> A także robieniem dobrze piszącemu ze współczuciem (o, jaki ja jestem
> >> super- patrz, współczuję ci- no to jestem dobry, prawda?).
>
> > serio tak myślisz? czyli - współczucie ma sens tylko wtedy jeśli się je
> > schowa głęboko w swoim sercu?
>
> Jeśli komuś stała się się krzywda (np- strata, śmierć bliskiej osoby)- mogę
> tą osobę przytulić, wyrazić swój żal, etc. Jednak nie można - i ja tego nie
> zrobię- cały czas tej osoby trzymać w tym smutku tekstami "o, jakaś ty
> biedna". Działając dla dobra tej osoby- należało by starać się ją wciągać na
> powrót w tryby normalnego życia. Jeśli np kobieta straci męża w wypadku i
> została sama- to przecież nie będzie dla jej dobra, jeśli ktoś będzie np
> ustępował jej z tego powodu miejsca w kolejce, nie brał od niej zapłaty za
> różne towary (no bo taka biedna), etc- bo będzie to działanie utrzymujące ją
> w tym stanie smutku. Prawdziwy przyjaciel będzie ją zachęcać do rozpoczęcia
> normalnego, aktywnego życia.
>
> >> Pies jest przyjacielem człowieka- jak jego pan zachoruje, to piesek
> >> przynosi zabawki- chce się bawić, etc- robi wszystko, żeby jego pan nie
> >> skupiał się na chorobie tylko szedł w kierunku zdrowia. Jak nie da rady-
> >> to pilnuje pana- żeby mu się nie stała krzywda. Nie wpycha go jednak do
> >> łóżka po to, by móc mu okazywać współczucie.
>
> > e tam, moja foka ani mnie nie pilnuje ani nie przynosi zabawek. jak zwykle
> > nadstawia się do głaskania i puszcza smrodliwe bąki.
>
> Mój brutusik też:-). Jednak- jak ktoś z domowników jest markotny, chory- to
> najpierw robi wszystko, aby go rozbawić: przynosi piłeczkę, wygłupia się,
> etc. Dopiero jak to nie przynosi efektów- to ze smutkiem włazi pod łóżko
> chorego- i pilnuje. No ale jak chory wstaje- to on już znów kombinuje, żeby
> go rozbawić. Nie wciska go w jego ból i smutek.
>
> >> 2. nie ma przypadków- po coś sobie to "kuku" zrobiłeś. Może nie powinno
> >> się o tym pisać, ale skoro sam to zauważyłeś...zauważ proszę, że jeśli
> >> odczuwałes potrzebę- zupełnie zdrową i naturalną- zrobienia sobie stopa,
> >> to rozwiązanie znalazłeś takie nie za zdrowe:-)...
>
> > tak to można wszystko wytłumaczyć.
> > to był wypadek, a nie znalezienie rozwiązania.
> > wszystkie rzeczy których nie chciałem za bardzo robić, miałem jednak w
> > planach zrobić i nawet dostrzegałem ic h pozytywne dla mnie strony - np
> > przede mną był cykl szkoleń, które miałem prowadzić, a na "wybiegu" czuję
> > się słabo. więc to byłaby doskonała wprawka przed październikowym występem
> > w krakowie, na który mam nadzieję pojadę :)
> > nie mnóż bytów bez potrzeby.
>
> widzisz...nie ma przypadków. Nie mnożę bytów bez potrzeby- a to, co teraz
> napisałes było IMHO racjonalizacją Twojego postępowania. Wyjasniłeś sobie
> LOGICZNIE, dlaczego nie powinieneś sobie tego robić. Tylko że nie jesteśmy
> logiczni- wcale. Tego nie da się wyjaśnić w paru słowach- uczą tego np na
> kursach Silvy. Właściwie ja najlepsze potwierdzenie tego dostałem, kiedy
> uczestniczyłem w ciekawych warsztatach rozwoju osobistego. Przez cały dzień
> pracowaliśmy w grupach rysując na kartkach wykresy: a to różne choroby i
> faule, a to radosne wydarzenia, czy na jeszcze innym wykresie traumy
> życiowe, smutne wydarzenia, etc. Powstało kilka wykresów- a po nałożeniu ich
> na siebie wyszły naprawdę niesamowite rzeczy. Oczywiście- przy pracy
> grupowej to widać- nikt nie jest własnym sędzią, więc często ktoś, kto z
> nami pracował w grupie dostrzegał coś, czego my do tej pory nie widzieliśmy.
> Własnymi myślami i oczekiwaniami kreujemy naszą rzeczywistość- bo myśl jest
> twórcza. Pytałeś, czy dziecko Twoje wywołało sobie zapalenie płuc? No cóż-
> poczytaj na początek Louise L.Hay- odpowiedź na to pytanie nie da się
> zawrzeć w kilku zdaniach. Każdy choruje dlatego, że ma z tego korzyści. A u
> dzieci to widać szczególnie.
>
Caly Twoj wywod traca fanatyzmem...
Nie wiedziec czemu popadasz w jakies skrajnosci.
Pozdrawiam,
F.
|