Data: 2003-05-30 10:29:41
Temat: Re: o bruku piekielnym ;)
Od: Dominika Widawska <d...@m...szczecin.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Hanka Skwarczyńska wrote:
>
> strzał celny, tyle że jest znacznie gorzej.
Szkoda, ze nie mozna wdawac sie w szczegoly (a moze na priv?)...
Zzera mnie teraz ciekawosc. Chlip. Chlip.
A wracajac do pytania glownego (co robic z nadgorliwym pomagaczem):
Uogolniajac -
dopoki mi to nie wadzi, odpuszczam,
kiedy przeszkadza, robie po swojemu
i generalnie notorycznie uswiadamiam otoczenie, ze ja z tych, co MUSZA
po swojemu (i zwalam na geny po przodkach, ale wcale wtedy nie
klamie).
W przypadku mamy Twojego TZ -
nie odpuszczalabym nigdy (zelazna konsekwencja podstawowa metoda
wychowawcza),
przy kazdej okazji przypominalabym, ze ja z tych, co MUSZA po swojemu
i zachecalabym do kazdorazowej konsultacji telefonicznej.
Rownolegle staralabym sie znalezc zamienne zadania bojowe dla
delikwentki,
bo wyraznie widac, ze ona z tych, co MUSZA sie realizowac pomocowo.
Dominika
|