Data: 2003-04-12 10:01:32
Temat: Re: o marcepanach
Od: Amnesiac <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Sat, 12 Apr 2003 02:26:31 +0200, Flyer <f...@p...gazeta.pl>
wrote:
>Ciekawe jak bys zareagowal, gdybym uznal, ze moje
>wypociny z kilku lat bycia na grupie powinno sie przyswoic i zdawac z
>nich egzamin? Nauka dla entuzjastow - owszem, przymusowa nauka dla
>wszystkich nie.
Z tym ostatnim zdaniem zgodzę się wówczas, gdy "entuzjazm"
zdefiniujemy w tym kontekście jako dążenie do poznania kultury, w
której żyjemy (w tym jej historycznego rozwoju). Taka nauka nie jest
obowiązkowa (nie ma jej w obowiązkowych szkołach podstawowych). Nie ma
natomiast obowiązku zdobywania wiedzy dot. historii kultury i nie
każdy przecież musi być np. studentem. Co do egzaminów z Twoich
postów, to byłbym zwolennikiem takiej inicjatywy, ale tylko wówczas,
gdyby myśli w ich zawarte miały istotny wpływ kulturę naszego
społeczeństwa.
>Filozofia bowiem, jest chyba jedyna nauka, na roznych niezwiazanych z
>nia kierunkach studiow, ktora kaze sie uczyc dokladnie (szczegółowo a
>nie hasłowo) NIEISTNIEJACYCH lub ZDEZAKTUALIZOWANYCH lub ZAPRZECZONYCH
>przez samych filozofow teoretycznych modeli swiata.
Tak rzeczywiście jest, m.in. dlatego, że jednym z filarów naszej
cywilizacji jest skłonność do twórczego wątpienia i krytykowania.
Jestem zdecydowanym przeciwnikiem ograniczania "studenckiej wiedzy" do
prawd "istniejących, aktualnych i niezaprzeczonych". To byłaby szkoła
bezmyślności. Radio Maryja w szkolnym wydaniu.
>moze bolem istnienia wspolczesnej filozofii jest to, ze z raji jej
>tresci nie da sie jej zredukowac do Jedynej Prawdziwej Tresci (jak
>fizyki, chemii itd.) i pozostaje ogromnym zbiorem Tez?
Treśli filozofii istotnie nie da się zredukować do Jedynej Prawdziwej
Treści, ale to nie jest żaden jej "ból". Wręcz przeciwnie: to jest jej
przewaga nad większością pozostałych nauk. W filozofii ukazuje się
cała różnorodność ludzi i ich świata.
>I kiedy nie bede chcial poznac dokladnego opisu plaskiej ziemi,
>podpieranej na brzegach przez krokodyle (choc ta wizja jest o wiele
>plastyczniejsza i strawniejsza niz modele swiata filozoficznego ;) ),
>mam nadzieje, ze nikt mnie nie nazwie ignorantem
Celowo przesadzasz: nie sądzę, aby ktoś Cię zmuszał do poznawania
"dokładnego opisu płaskiej ziemi". Ja Cię nazwę ignorantem, jeśli
uznasz, że poznawanie opinii odmiennych od "oczywistych" nie ma sensu.
Nawiasem mówiąc, przekonanie o płaskiej Ziemi do dziś utrzymałoby się,
gdyby nie programowy krytycyzm naszych przodków.
--
Amnesiac
|