Data: 2003-06-06 11:53:11
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "Basia Z." <jelon@USUN_TO.skpg.gliwice.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> ona jest zakochana, nie jest głupia, tez cierpi, placze, bo tez nie chce
> krzywdzic mnie ani moich dzieci. Czasami wyglada to jak wielki banał, ale
> kurcze to sa prawdziwe uczucia, zywych ludzi. Ja kiedys takze jako panna
> kochalam zonatego mezczyzne i odeszlam , bo wiedzialm, ze to nie moje
> miejsce. Nie wiem, czy z jej strony moge na to liczyc, szczegolnie, ze moj
> zonaty facet, nie był dobry i tak wiele warty jak "moj" TZ.
Jeśli oni obydwoje tacy dobrzy, tacy wrażliwi i tak cierpią, to dlaczego nie
zerwali zaraz na początku znajomości, jeśli już czuli co się święci ?
Dlaczego obydwoje w to się zagłębiali ?
Znajomość łatwiej można zerwać na samym początku, a nie po 1,5 roku.
Daruj mi - ale to mi wygląda na to że sama próbujesz go usprawiedliwiać.
Wg mnie - zupełnie niesłusznie.
No i przy tym wszystkim - co Twój facet myśli o dzieciach ?
Nie wie jaką krzywdę im robi ?
Pozdrowienia
Basia
P.S.
Przy tym wszystkim - uważam że nadal możliwe są wszystkie wyjścia, ale chyba
rację mają Ci, którzy piszą że facet w końcu powinien opowiedzieć się
absolutnie jednoznacznie - Ty albo ona.
|