Data: 2003-06-07 20:50:19
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "Jacek" <j...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Małgorzata Majkowska" <m...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:bbs2tt$hf$1@news.onet.pl...
> Następnym razem specjalnie dla Ciebie zrobię ROT 13, OK?
A co to zanczy?
> Taaaa... Jasne! "on cierpi, on się z tym źle czuje" "on nie potrafi się w
> tym odnaleźć". Widać jak na dłoni, że Aga gra teraz w związku rolę Św.
> Cecylii. A czy kogoś do diaska obchodzi co ona przeżywa?
Mnie na przykład bardzo obchodzi.
> Jak się czuje, czy
> jedzie na środkach uspokajających, czy może dziś coś zjadła, czy ktoś się
> nią opiekuje w tych ciężkich dla niej chwilach? Bo mnie to akurat
obchodzi.
A Ty jej mówisz że ma tak bez namysłu nazywać to wszytsko co budowała niczym
wyrzucic wszystko jak niepotrzben śmieci.
Obrażasz bliską jej osobę, która mimo że ja zraniła pozostaje bliską
i dlatego ją to tak boli.
Czy tak wygląda pomoc.
Bez zbędnej zwłoki pakuj się tak jest Twoja rada.
I co dalej zrobi z Ta porażką Aga pełna optymizmu,
ma zmaknąc się w sobie i po omacku starać sie uniknąc kolejnego
rzoczarowania,
ma bać się zycia w szcześciu, czy ma szukać i czekac na pierwszą wpadke
kolejnego faceta.
> Bo doskonale rozumiem jej stratę. Z jej opisów wynika jedynie, że to Ona
> podtrzymuje tego rozdartego emocjami gościa, który nijak nie zasługuje na
> współczucie.
Skąd ta pewność ?
> Jeśli przyznałby się do tego romansu dużo wcześniej i
> dobrowolnie, a nie postawiony pod ścianą przez dwie kobiety, które ponoć
> kocha, krzywdząc jednocześnie obie, okłamując obie i zdradzając obie,
miałby
> prawo do współczucia.
Gdybyś była nim, nie zrobiłabyś tego. W Twojej komfortowej sytuacji tak
sobie teraz mówisz.
A co bys zrobiła nie wiesz, bo nawet nie wiesz jak wygladało ich małzenstwo.
> A teraz to zasługuje jedynie na stwierdzenie - jak
> sobie nawarzyłeś tego piwa to teraz je wypij bez mrugnięcia okiem.
Ciekawe czy jak sama robisz coś głupiego tego oczekujesz od otoczenia?
> > Wiesz co, łatwo powiedzieć wyrzuć 13 lat.
> > Jak długo Ty jestes w związku ?
>
> A bagaż złych doświadczeń zbyt duży jak na Twoje ramiona.
> Wątpię, czy byłbyś w stanie go unieść.
I jakie masz wnioski z tych doświadczeń, uciekać ?
> Taaaaak? Naprawdę? Aga wydusiła z niego prawdę, bo wreszcie powiązała ze
> sobą fakty... Ładna mi odwaga. Koń by umarł ze śmiechu!
A może on jej te fakty podsunął ?
> Tak? A skąd wiesz, że jest ta siła? Może jest, a może nie... Może Agi
> jeszcze jest na etapie oszukiwania się? Może, a może nie... Być może mąż
> mówi Agacie, że ją kocha, by jej nie skrzywdzić głębiej, by nie wyznać, że
> od dawna rodzina mu zwisa zwiędłym kalafiorem, a on tylko szuka łatwego
> sposobu obejścia problemu?
To bardzo proste , gdyby mu było obojętne co się z nią stanie,
po prostu by odszedł, mialby ze 20 innych kobiet.
I nie chodził by smętny w domu. Wsytarczy słuchać ;)
> A może nie? A jeśli gościowi odbijać będzie np.
> co pół roku, i raz będzie odchodził, a raz wracał? Będzie się szamotał w
te
> i we wte?
A jęsli będzie na odwrót?
> Czy Aga jest na to przygotowana?
To ważne dla niej pytanie, powinna sobie je postawić i uczciwie odpowiedziec
.
> Aga oprócz "biednego" męża
> trawionego gorączką namiętności ma dwoje dzieci, które musi chronić przed
> doświadczeniami, które zaważyłyby na ich psychice. Pan mąż zdaje się tego
> nie pojął jeszcze. Agati się jeszcze oszukuje, jest to czas buntu i
> niedowierzania, potem nadejdzie czas prawdy i rozpaczy, następnie czas
> reflekcji i zrozumienia. Na końcu przychodzi czas na pogodzenie się z
losem.
Na odejscie zawsze jest czas, a ono wystarczająco mocno odcisnie sie na ich
psychice?
Jacek
|