Data: 2003-06-11 13:42:37
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "Z. Boczek" <z...@U...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wprąciłem się, gdyż Jakub Słocki <j...@s...net.nospam> i te
mądrości wymagają stanowczej erekcji:
>>> A tak poważniej - myślę, że każdy się wzdrygnąłby, gdy np. dając
>>> głodnemu coś do jedzenia usłyszałby: "Ale ten chleb
>>> niedopieczony... i kiełbasa zwyczajna? Śledzie? Chciałem tuńczyka
>>> w oliwie z oliwek!"
>>> Bo wybrzydzanie w pozycji potrzebującego pomocy na
>>> pomagającego nie jest po prostu w porządku, IMHO.
> stwierdzanie "prosze nie osadzac, tylko radzic, pomoc" jest jak
> najbardziej na miejscu.
> Bo ktos zwraca sie o pomoc, a nie o podsumowanie jego zywota.
> Dostosowujac sie do Twojego przykladu, dajac glodnemu cos do
> jedzenia, nie dolozysz jeszcze "alez Ty jestes brudny, w ogole jak
> mogles sie tak urzadzic? Dlaczego tu stoisz, nie mozesz stanac po
> drugiej stronie ulicy?" itp. itd.
Nie podsumowałem kogoś, kto prosi o pomoc.
Gdy ktoś sam pisze w miarę obiektywnie i przyznaje się do błędu
("Zdradziłem, wiem - jestem gnojem, ale pomóżcie"), rozmowa na grupie
też miałaby delikatniejszy oddźwięk.
A co do przykładu:
Nie podsumowuję osoby, której pomagam - tylko kogoś, kto wpędził tą
biedną osobę w owe tarapaty.
"Jakie kochał? Jak On mógł Cię kochać, że Cię tak opuścił? Kiedyś może
i kochał ale na pewno nie kocha teraz, bo miłość to czyny, a On
pozwolił Ci tu ginąć"
Różnica chyba spora i przeoczona umyślnie :)
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Wiem - nie zadowolę wszystkich, to zadanie dla agencji towarzyskich.
|