Data: 2007-04-18 19:04:49
Temat: Re: [ot] matczyne zale
Od: "Seremity (Wa-wa, Lodz)" <robotkowa_seremity@WYTNIJ_TOtlen.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dziunia napisał(a):
> Już
>> sobie wyobrażam, jak pani pielęgniarka podbiega do sali, z której dochodzi
>> alarm...
>
> Ha ha ha. jeszcze nie widziałam biegnącej na alarm pielęgniarki.
> To zazwyczaj jest tempo żółwia. Drewniaki jeszcze to ułatwiają.
>
Nie przesadzajcie z ta krytyka. Jak w kazdym zawodzie sa osoby, ktore
sie nadaja i takie, ktore nie.
A z tym bieganiem na alarm to jest jeszcze druga strona medalu:
1. Jak pacjeci dzwonia bez potrzeby to po ktoryms glupim dzwonku, do
nastepnego idzie sie juz o wiele wolniej.
2. Czasami moze jednak lepiej, zeby pielegniarka szybko szla a nie
biegla do pacjeta, bo
a. biegnac moze sie wywrocic (bo sliska podloga)
b. moze ona nie jest w stanie biec, bo ma 50 lat i astme i jakby
pobiegla to by sie nie nadawala potem do pomocy (a to nie jest tak, ze
moze sobie taka osoba pozwolic na nie pracowanie, a na
przekwalifikowanie sie jest juz troche za pozno)
zas w koncu nie chodzi bynajmniej o to, aby biec do dzwonka tylko o to,
aby pomoc najszybciej jak sie da, gdy sie cos dzieje.
Pozdrawiam
Seremity - corka starszej pielegniarki z astma... i powolaniem (do zawodu)
|