Data: 2004-11-08 06:53:31
Temat: Re: pies w domu vs syn
Od: puchaty <p...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chcę rzucić pl.soc.rodzina w diabły, ale Twoje posty Sebastian Pasikowski
mnie niestety powstrzymują:
> Jak plodze dzieci, to z milosci, a kochac to stopien wyzszy od lubic, ze
> wszystkimi tego konsekwencjami. Wlasne zdanie syna to rowniez taka
> konsekwencja.
W tym wypadku widzę to niestety zupełnie inaczej. Ci ludzie nie dają sobie
wzajemnie "przestrzeni". Nie dają sobie miejsca, w którym mogliby znaleść
jakąś płaszczyznę porozumienia.
IMO podstawowym motywatorem do podejmowania negocjacji i wypracowywania
kompromisów w rodzinie jest szeroko rozumiana miłość (w niej wzajemny
szacunek, lubienie się, "więzy krwi"...). Jeśli jednak chociaż jedna ze
stron nie czuje się zmotywowana (nie będzie pracować nad tą motywacją) jest
wielkie prawdopodobieństwo, że tak samo zacznie reagować druga. Warto o tym
pamiętać - stąd mój post o konsekwencjach nielubienia.
puchaty
|