Data: 2006-07-30 08:19:28
Temat: Re: pocalunek mezatki
Od: "Morderca uczuć" <l...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
es_ napisał(a):
> No dobra ale _teraz_ w Polsce nie ma jednej normy mówiącej, że "można"
> albo "nie można" - dowodem na to jest choćby to pytanie... Gdyby była
> jasna norma nikt by go nie zdał.
Normy są w każdej kulturze. Trzeba ich przestrzegać aby nie było
konfliktów. Przykład 1: Kiedyś w Polsce całowało się panie w
rękę. Zwyczaj umarł gdy otwarliśmy się na świat, gdzie za taki
czyn można być uznanym za zboczeńca lub wariata. Ja tam się z tego
cieszę, bo krępowało mnie gdy w towarzystwie faceci kolejno cmokali
kobitę w łapkę i wyglądało to komicznie a także było mało
higieniczne. Dziś kobiety mocno ściskają dłoń mężczyznom jak
równy z równym. Przykład 2: W WB pokazanie komuś odwróconego
"króliczka" (V - Victoria) oznacza "fuck you". Turysta z Polski,
który tego nie wie, może "przypadkiem" dostać w pysk.
IMO, jest norma, która zabrania całowania osób, z którymi nie
jesteśmy w związku intymnym w usta. Primo: to czynność
zarezerwowana dla partnerów, zbliżanie ust jest pieszczotą ("Gorzko,
gorzko.." słyszą młodzi na weselu wkrótce po ŚLUBIE - symbolika
znana od lat w polskiej kulturze i prosta jak drut - czynność
zarezerwowana dla małżonków). Secundo: aspekt higieniczny -
całowanie to wymiana bakterii (próchnica, opryszczka itd.), dlatego
należy ograniczać kontakt usta-usta czy usta-coś tam z ludźmi.
Jeśli ktoś nie zna tej normy, bo np. urodził się w wiejskiej,
całuśnej familii, spotka się z gwałtowną reakcją partnera i nie
tylko jego.
|