LH masz calkowita racje. Z przestrzeganiem higieny w salonach jest
kiepsko. Tak naprawde jedynym wlasciwym sposobem jest STERYLIZACJA
narzedzi - narzedzia po nich sa jalowe.

> Która manikiurzystka/tipserka "na widoku" odkaża w solidny sposób
> narzędzia?

Co wedlug Ciebie oznacza solidnie? Jedyne co mozna zrobic przy klientce to
spryskac preparatem dezynfekujacym, bo kazdy inny zabieg jest czasochlonny
i zadna klientka nie ma tyle czasu.

> Traf chciał, że parę miesięcy temu przypadkowo wysłuchałam
> szkolenia dot. zasad utrzymania higieny w gab. kosmetycznych i
> podobnych. Można było się tam dowiedzieć np. że cążki powinny
> _całe_ moczyć się w specjalnych roztworach dezynfekujących

Tak, tak, np. tzw Aldesan. To cale moczenie to przezytek.

> Na sali były
> osoby prowadzące tego typu przybytki i komentowały, że "tak to się
> cążki niszczą" itd.

Biorac pod uwage ze profesjonalne cazki kosztuja ok 200zl to nie jest
takie glupie stwierdzenie.

Za rok ma wejsc przepis, ze kazdy tego typu zaklad bedzie musial posiadac
autoklaw (urzadzenie do sterylizacji) lub miec podpisana umowe z firma
wykonujaca takie uslugi. Co za tym idzie na wyposazeniu musi byc pare
kompletow narzedzi.
Juz widze mozliwosci jak sie mozna od tego wykrecic. Jesli salon bedzie
przestrzegal przepisow, to od razu uslugi zdrozeje bo to dodatkowe
koszty.
To bardzo przykra sprawa, bo wydawaloby sie ze higiena to rzecz absolutnie
podstawowa. Male prawdopodobienstwo ze zarazimy sie HIV ale np zoltaczka
wszczepienna jest duzo bardziej upierdliwa i duzo mniej jej potrzeba do
zakazenia. I dlatego wlasnie dzisiaj sie zaszczepilam :]

Na koniec chcialabym zaznaczyc ze CHOLERNE klientki tez sie zdarzaja.
Bynajmniej nie chodzi mi o te, ktore wymagaja higienicznych warunkow.

Ada