Data: 2004-03-03 10:42:33
Temat: Re: poważna sprawa
Od: "fen" <f...@...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Janek" <d...@p...onet.pl> napisał w źródłowej
wiadomości news:05cd.000007c9.4044f3c5@newsgate.onet.pl...
> Witam,
> Piszę z prośbą o poradę w naprawdę niełatwej sprawie. Proszę tylko o
poważne
> odpowiedzi.
> W wieku 27 lat (gdy kończyłem studia) znalazłem się w szpitalu w stanie
> zagrożenia życia w wyniku psychicznego maltretowania przez ojca - prawie
przez
> niego zabity. Zacząłem psychoterapię. Obecnie mam 31 lat. Na psychoterapii
> zrozumiałem tragedię swojej sytuacji: prawie 30 lat życia odebrała mi
rodzina,
> teraz mimo 31 lat psychicznie jestem dzieckiem i właściwie zaczynam życie,
> przez co muszę znosić niejedno upokorzenie, np. za swoją nieśmiałość. Mam
> pytanie: jak sobie z tym poradzić. Ogarnia mnie rozpacz, upokorzenie i
złość -
> jak on mógł mi to zrobić. 30 lat przeżyłem w "Oświęcimiu", nie rozumiejąc
tego,
> aż moje życie musieli ratować lekarze.
> Jak wyjść z tego? Jak poradzić sobie z uczuciami do ojca?
>
> Dzięki za odpowiedzi.
>
> Janek
Zadajesz pytania, na które jedynie ty znasz odpowiedź - nikt za ciebie tego
nie zrobi - nie ma takiej moiżliwości.
Co do tatusia - sam również musisz określić JASNO jak facet, jakie są do
niego twoje prawdziwe uczucia i nie ma co się bawić w udawanki - chyba, że
jesteś od niego zależny.
Musisz sobie odpowieedzieć jasno, czy chcesz wyjść z bagna, czy chcesz się w
nim bawić przez następne 30 lat.
Na psychoterapiach pod okiem fachowca pewnie poczynisz jakieś kroczki - pod
warunkiem, że będziesz chciał.
Tyle, tak króciiótko.
|