Data: 2002-12-30 18:35:24
Temat: Re: problem z ....
Od: Thomas M <t...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Mon, 30 Dec 2002 12:02:30 +0100, "dipsom_ania"
<d...@g...pl> wrote:
>Tak jakby. Mam tyle samo lat, od zawsze bylam bardziej aspoleczna, niz
>spoleczna, czasami jestem na cos wsciekla (albo na kogos) "bez powodu",
>osoba mnie nie skrzywdzila a mimo to...
no wlasnie, chyba mam dokladnie to samo.....
>Pomocy? Sama bym chciala udzielic sobie pomocy bo tym samym udzielilabym
>bliskim...
ja tez sie staram znalezc, dlatego przywialo mnie az tutaj..
>Nie jestem jakas WYJATKOWO agresywna, nie o to mi chodzi.. . nie atakuje
>ludzi, nie krzycze na nich, wrecz przeciwnie - jestem nastawiona do nich
>pozytywnie, usmiecham sie, zycze milego wieczoru, ustepuje miejsca,
>przepuszczam w drzwiach do tramwaju...
>a czasem bym komus strzelila z otwartej dloni. Nie zebym byla obludna,
>jestem dla nich mila bo to ludzie, niektórzy nawet OK, ale w srodku agresja
>jakas... przeciwko "swiatu", scianie, sobie samej.
ja tez w sumie nikogo nie pobilem, nawet nie mam ochoty uderzac. po
prostu coraz czesciej zdarzaja mi sie chwile, w ktorych drazni mnie
wszystko. siedze niby spokojnie, ale wystarczy, ze ktos sie pojawi,
cos powie, a ja juz w tym czyms znajde powod do tego, zeby ta osobe
opieprzyc z gory na dol. czasami siedze w knajpie i bez powodu
wychodze stamtad, podajac jakis zmyslony powod, bo wiem, ze za
kilkanascie minut cos we mnie eksploduje.
najgorsze jest to, ze jestem swiadomy, ze wyrzadzam krzywde i sobie i
przyjaciolom. wiem, ze mam pewnych rzeczy nie robic, wszystko jest
fajnie....spokojnie.....bez zadnych problemow...... az tu nagle znow
przychodzi moment, w ktorym zaczynam tracic kontrole.... boje sie
glownie tego, ze to moze mi tak juz zostanie......
pozdrawiam
|