Data: 2000-08-18 16:10:04
Temat: Re: prosze tego nie czytac!
Od: Kaja <f...@f...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ewa napisał(a):
>
> [........]
> nie chce wnikac, kto kogo oplaca i z jakich zrodel, wydaje mi sie ze od
> lekarza mam prawo oczekiwac pomocy i ja uzyskac, ale jak widac nie kiedy jet
> sie w podeszym wieku
> Pozdrawiam
> Ewa
Przyznaję Ci rację...Kiedyś poszłam po poradę i receptę dla mojej matki do
przychodni lekarskiej przy ul.Morszyńskiej w Warszawie...Pani doktór zamiast
najpierw wysluchać i udzielić tej porady złapała się pazernie za druczki z
książeczki opłat medycznych i powypisywała sobie co trzeba, żeby potem mi
powiedzieć, że mojej matce i tak już nic nie pomoże, że jest już za stara na
operację i w tym wieku tak musi już być!
Mój ojciec kiedyś przeszedł zawał serca i dowiedzieliśmy się o tym za jakieś 3
lata...Wykazały to badania w szpitalu przed śmiercią ojca...a pani doktór w
tamtym czasie --jak ojciec leżał z prawie bezwładną ręką w łóżku w domu
zapisywała mu jakieś proszki przeciwbólowe....i całkiem nie przyszło jej na
myśl, że to może być coś z sercem....Ojciec nigdy przedtem wogóle nie chorował,
nigdy się na nic nie skarżył.
Kiedyś moja matka strasznie się czymś zatruła...Miała straszna gorączkę i
dolegliwości związane z zatruciem...Pan doktór jak przyszedł ( z przychodni jak
wyżej), to zapisał jej ampicilinę i dał skierowanie do szpitala... ale w związku
z zapaleniem płuc...Matka nie tknęła tych proszków i do szpitala też pójść nie
chciała....No i miała rację...Przyszedł młody miły sąsiad - lekarz, który
pracuje w Pogotowiu Ratunkowym i przepisał jej Nifuroxazyd w syropie !...I
jeszcze przez cały czas trwania matki choroby zagłądał do niej i interesował się
jej zdrowiem....Gdyby nie on, to moja matka mogłaby być już w grobie...A tamtego
starego sklerotyka- szarlatana- ( naprawdę stary....już od jakiś 25 lat na
emeryturze ) jeszcze do tej pory nie wyrzucili, bo on emerytowany pułkownik
Wojska Polskiego z jednostki przy ul.Podchorążych.
Pozdrawiam
----
Kaja
|